Ze studentami których kierunków lepiej się nie wiązać?

Młode Polki wydały wyrok. Te specjalności raczej nic dobrego nie wróżą...
Ze studentami których kierunków lepiej się nie wiązać?
21.10.2015

Już dawno minęły czasy, kiedy wykształcenie wyższe było domeną wyłącznie dziewcząt z bogatych domów. Dzisiaj studiują niemal wszyscy. Biedni, bogaci, obojga płci, potomkowie rodzin inteligenckich, jak i takich, które do tej pory na nauce się nie skupiały. Dostęp do szkolnictwa wyższego jest niemal nieograniczony. Gwarantuje to bogata oferta studiów państwowych, prywatnych i stypendiów. Nie pozostaje nam nic innego, jak się z tego cieszyć.

Temat ten łączy się bezpośrednio z naszym życiem uczuciowym. Niemal każda z nas, rozmyślając o ideale mężczyzny, wspomina nie tylko o wzroście, wysportowanym ciele, poczuciu humoru i manierach, ale także o wykształceniu. Najlepszym kandydatem na męża jest minimum magister. Choć nie zawsze, bo dla niektórych z nas tytuł nie ma znaczenia, jeśli ukończony kierunek pozostawia wiele do życzenia.

O jaką specjalność chodzi? Zapytałyśmy o to młode Polki, które wskazały, ze studentami jakich kierunków jest im raczej nie po drodze. Podzielasz ich obawy?

student

INFORMATYK

- Przerażają mnie faceci, dla których największą frajdą jest przesiadywanie przed komputerem. Jeśli ktoś wybrał taką specjalizację, to na pewno to lubi, a to nic dobrego nie wróży. Dla mnie typowy student informatyki to taki „no life”, który odwraca wzrok od monitora tylko wtedy, kiedy naprawdę musi. Zazwyczaj wystarcza mu jednak kontakt z wirtualną inteligencją, a ja wolałabym być z kimś, kto zwraca na mnie uwagę. Zarobki po tym kierunku są raczej w porządku, ale pieniądze to nie wszystko – twierdzi Paulina.

student

SOCJOLOG

- Z jednej strony to całkiem fajne, że chłopak wybiera kierunek humanistyczny. Pod warunkiem, że nie robi tego z przymusu i braku innego pomysłu na siebie. Badanie społeczeństwa to ciekawa sprawa i pewnie byłoby z nim o czym porozmawiać. Problem w tym, że to raczej temat bez przyszłości. Jeszcze nie słyszałam o socjologu, który zrobiłby karierę i nie martwił się o pieniądze. Nieliczni zostają na uczelni, cała reszta kończy studia i od nowa zaczyna szukać swojej drogi życia. Wolę bardziej zdecydowanych facetów, którzy na czymś stoją – uważa Monika.

student

TEOLOG

- Nie jestem jakoś bardzo antykościelna, ale to nie powód, żeby wiązać się z kaznodzieją. Spotkałam w moim życiu dwóch świeckich studentów teologii i to wystarczyło, żeby się raz na zawsze uprzedzić. Tylko udawali rozrywkowych, ale i tak byli do oporu sztywni. Ktoś, kto studiuje naukę, chociaż to za dużo powiedziane, opartą o podania z przeszłości i pozbawioną faktów oraz dowodów, jest raczej oderwany od rzeczywistości. Nie wspominając o tym, że co można po teologii robić? Chyba tylko się modlić, żeby dostać jakąkolwiek pracę – obawia się Adrianna.

student

INŻYNIER

- Mam mieszane uczucia co do studentów uczelni technicznych. Inżynier to z jednej strony fajna sprawa, bo wymaga ścisłego umysłu i sporej pracy, na dodatek gwarantuje późniejsze zatrudnienie. Ale z drugiej – trzeba być trochę nieżyciowym, żeby fascynować się tak trudnymi sprawami. Może to wynika z moich kompleksów, ale ja bym na takim kierunku nie wytrzymała ani dnia. Studia tego typu wymagają mnóstwa nauki i zacięcia, co samo w sobie jest godne pochwały, ale wtedy raczej nie ma się czasu na normalne życie. A wiadomo, że czasy studenckie to nie powinny być tylko książki, ale też trochę szaleństwa – ocenia Ola.

student

POLONISTA

- Nigdy nie związałabym się z polonistą, bo moja mama już to zrobiła i wystarczy. Kocham ojca, ale obcuję z nim od urodzenia i wiem, z czym to się wiąże. To nie jest typ faceta, który naprawi cieknący kran albo będzie bronił swojego zdania. Przez całe życie chodzi z głową w chmurach, czyta poezję, często wtrąca cytaty z najważniejszych dla niego dzieł. Jak oglądamy razem rozmowę polityków, to ja się wkurzam, że gadają głupoty, a on analizuje ich umiejętności językowe, wytyka błędy stylistyczne. To jest zupełnie inny świat. Jak się człowiek naczyta, to potem trudno mu wrócić do rzeczywistości. Ja tam wolę konkrety – dzieli się swoimi doświadczeniami Dominika.

student

WYCHOWANIE FIZYCZNE

- Wysportowanym chłopakiem bym nie pogardziła, ale to już jest przesada. Fajnie, jak o siebie dba, chodzi na siłownię albo biega, ale czy to powód, żeby studiować fikołki? Wiem, że na AWF-ie są różne specjalizacje, niektóre związane z medycyną, ale ze skojarzeniami trudno walczyć. Dla mnie to trochę pójście na łatwiznę, bo takie wychowanie fizyczne albo turystykę i rekreację zawsze łatwo skończyć. Mnie kręci bardziej typ naukowca. W dobrej formie, ale jednak facet z głową na karku – dodaje kolejną propozycję Adrianna.

student

MATEMATYK

- Nie ma dla mnie nudniejszej i bardziej niezrozumiałej nauki. Wiem, że to wstyd, ale nie można być dobrym we wszystkim. Jak myślę o studencie matematyki, to od razu widzę swojego nauczyciela z gimnazjum. Młody facet, ale zupełny kosmita. Ponury, nie dało się z nim dogadać, wycofany, a uśmiechał się tylko wtedy, kiedy ktoś z nas dobrze rozwiązał zadanie. Było widać, że cyferki go kręcą, ale mnie to na pewno nie pociąga – twierdzi Weronika.

Polecane wideo

Komentarze (73)
Ocena: 3.96 / 5
Anonim (Ocena: 5) 24.10.2015 13:29
"trzeba być trochę nieżyciowym, żeby fascynować się tak trudnymi sprawami" że co? a nie na odwrót?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.10.2015 11:10
Zapewne najbardziej interesujący są studenci Wyższej Szkoły Robienia Hałasu xD Po prostu żenujące.
odpowiedz
Kk (Ocena: 1) 23.10.2015 18:10
Nie wiem kto pisał ten artykuł, ale to nie istotne. Bardziej zastanawia mnie skad autorka wzięła te opinie. Bo sa tylko i wyłącznie powielaniem stereotypów. Z całego artykułu wynika, ze chyba nie ma takiego kierunku po którym można było znaleźć normalnego faceta. Bo domyślam sie, że prawo i medycyna to zbyt wymagające z kolei marketing, zarządzanie, politologia czy historia bez przyszłości.
odpowiedz
K (Ocena: 1) 23.10.2015 15:07
Kto to pisał?? Jakiś półgłówek
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 23.10.2015 00:46
Hahaha, ten artykuł jest tak żenujący, że szkoda słów. Widać, że jego autorka ma mózg chyba na poziomie przedszkola, skoro nie poleca się wiązać z ludźmi studiującymi bardziej wymagające rzeczy niż jakieś głupoty po których i tak nie ma pracy, a na studiach się nic nie robi xd Może w ogóle najlepiej wiązać się z ludźmi bez wykształcenia? Niech zatem autorka artykułu tak robi, ja jednak preferuję inżyniera, matematyka lub polonistę :)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie