Większość z nas w kontaktach z płcią przeciwną kieruje się pewnymi zasadami. Zakładamy, że na pierwszej randce ograniczamy się do rozmowy i podania dłoni, na drugiej dopuszczamy pocałunek w policzek, a po kilku kolejnych spotkaniach – może dojść do czegoś więcej. Każda kobieta ma własne przemyślenia na ten temat, które stara się wprowadzać w życie. Różnie nam to wychodzi, bo czasami emocje biorą górę...
Co w sytuacji, kiedy czujemy, że możemy pozwolić sobie na coś więcej już na początku znajomości? Statystyczny mężczyzna na pewno nie będzie z tego powodu rozpaczał (w końcu przyjęło się, że myślą tylko o jednym i o jedno im chodzi). Ale co pomyśli sobie potem? Natychmiast pojawia się obawa, że to początek końca. Być może nie będzie protestował i spędzi z Tobą noc, ale po wszystkim dojdzie do wniosku, że za łatwo mu z Tobą poszło. Najwyraźniej jesteś łatwa.
Sprawdzamy, co tak naprawdę siedzi w męskich głowach i jak odnoszą się do takiej bezpośredniości. Czy namiętne pocałunki i seks na jednym z pierwszych spotkań rzeczywiście źle o nas świadczą?
Marek, 23 lata
- Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Wątpię, żeby inni też to rozkminiali i analizowali. Jeśli do czegoś dochodzi, to tak miało być i bez sensu to roztrząsać. Jestem ostatnim, który by pomyślał, że dziewczyna jest puszczalska, bo ledwo się znamy, a ta wylądowała ze mną w łóżku. W końcu oboje musieliśmy tego chcieć, więc dlaczego zrzucać winę na nią? Emocje i chemia wzięły górę. To, czy będę chciał kontynuować znajomość wcale nie zależy od tego, czy ona się „szanuje”. Seks wcale nie świadczy o braku klasy. Jeśli będzie miło i po wszystkim rozmowa nadal będzie się kleić, to znaczy, że coś z tego może być. Nie lepiej postawić na spontaniczność, niż tak się spinać i liczyć randki? - zastanawia się student marketingu i zarządzania.
Kacper, 19 lat
- Jestem chłopakiem i wiadomo, jak to jest w tym wieku, ale mnie to wcale nie imponuje. Chyba bym nie chciał, żeby dziewczyna, która mi się naprawdę podoba, przystawiała się do mnie po kilku godzinach spotkania. Widzę, co się dzieje wokół i chyba dlatego tak na to patrzę. Kiedyś były jakieś zasady i nikt się do tego nie spieszył, a dzisiaj maturzystka ma już na koncie wielu partnerów. Potem wygaduje, że seks tylko z miłości. No to bardzo jest kochliwa. Ja nigdy do tego nie dążę, jeśli jej dobrze nie poznam. Jeśli ona jest bardziej śmiała ode mnie i widzę, czego chcę, to wcale nie jestem z tego powodu zadowolony. Może jestem staroświecki, ale ja szukam kogoś na życie, a nie tylko do łóżka – wyznaje tegoroczny maturzysta.
Wojtek, 29 lat
- Nie powiem, jak to ze mną dokładnie jest, bo różnie bywa. Wiem jednak, jak patrzy na to wielu facetów. Nie najlepiej to o nas świadczy, ale może dzięki temu ostrzegę jakąś dziewczynę. Tak więc, jakieś 90 procent chłopaków i mężczyzn, jeśli umawia się na randkę, to nie wyklucza, że skończy się to seksem. Chcą tego, bo fizjologia i ciśnienie robią swoje. Często nawet nalegają i robią wszystko, żeby zmiękczyć partnerkę. Potem faktycznie lądują w łóżku i co się dzieje? Ten sam facet, który nie miał przed tym oporów, nagle zaczyna patrzeć na nią, jak na jakąś latawicę. On wychodzi na zdrowego samca, który chciał rozładować napięcie, a ona na łatwą laskę. Tak to niestety wygląda – tłumaczy manager restauracji.
Andrzej, 37 lat
- W moich czasach, a nie ukrywajmy, że od prawie 20 lat na poważnie interesuję się kobietami, sprawa była bardzo prosta. Jeśli chłopak spotykał się z dziewczyną i lądowali się w łóżku, to znaczy, że mają się ku sobie. Męski organizm działał tak samo, ale jednak z byle kim się tego nie robiło. Wiele poważnych związków zaczynało się od seksu i nikt nikogo nie oskarżał o zbytnią spontaniczność, już nie mówiąc o obelgach typu „łatwa”. A jak nic z tego nie wychodziło, to żegnaj i po sprawie. Teraz jest chyba gorzej, bo o tych sprawach głośno się mówi. Dziewczyny chwalą się, kogo uwiodły, faceci opowiadają, ile zaliczyli. To paskudne. Dlatego chyba nie ma co ryzykować i nawet jeśli okoliczności sprzyjają, to lepiej się wstrzymać. Żeby wyjść na porządniejszą/porządniejszego – proponuje przedsiębiorca.
Piotr, 21 lat
- Jeśli dziewczyna wychodzi na łatwą, to jak patrzy się na chłopaka w takiej sytuacji? Przecież do tanga trzeba dwojga. Moim zdaniem nie ma nic głupszego, niż takie ocenianie. Zakładanie scenariusza, że seks dopiero po 5 spotkaniach, a najlepiej po miesiącu znajomości, to też jakaś bzdura. Każdy robi to wtedy, kiedy ma ochotę i tyle. Nikt nikogo, mam nadzieję, to łóżka nie ciągnie. Przestańmy wmawiać, że to dziewczyna ma się „szanować”. A co, facet nie musi? Chcesz na pierwszej randce – co za sprawa. Chcesz czekać – masz prawo. Nigdy bym nikogo nie ocenił na takiej podstawie – przyznaje student.
Z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych, wynika że statystyczna para decyduje się na pocałunek na pierwszej lub drugiej randce. Na seks trzeba zaczekać średnio do 4. spotkania.