Obsesyjna, natrętna, niezdrowa relacja między kobietą a mężczyzną może wyrządzić więcej szkód niż podejrzewasz. Szczególnie jeśli żadne z was nie zdaje sobie sprawy, że macie problem. Susan Forward i Craig Buck w książce `Toksyczne namiętności` wymieniają cztery okoliczności, na podstawie których można stwierdzić, czy w grę wchodzi obsesyjna miłość. Ich zdaniem kochankowie muszą być zaabsorbowani całkowicie, aż do bólu, rzeczywistym lub wymarzonym kochankiem; muszą odczuwać niezaspokojoną tęsknotę za tym, by posiadać obiekt swojej obsesji lub być posiadanym; obiekt ich uczuć musiał ich odrzucić lub pozostaje w jakiś sposób nieosiągalny (fizycznie bądź emocjonalnie); nieosiągalność obiektu lub odrzucenie musi prowadzić do działań autodestrukcyjnych.
W zdrowych związkach – jak twierdzą Susan Forward i Craig Buck – idealizowanie pozwala kochankom wierzyć, że, być może, znaleźli wymarzoną osobę. Ale zdrowi kochankowie rozciągają jeszcze nad sobą siatkę zabezpieczającą zwaną realizmem. Obsesyjni kochankowie z kolei działają bez takiej ochrony. W ich nierealnym świecie nie ma miejsca na wątpliwości. Obsesor kieruje się myślą, że oto spotkał tę jedyną, cudowną osobę, która może spełnić wszystkie jego wymagania. Ślepo wierzy, że tylko ta wspaniała osoba uczyni go szczęśliwą, rozwiąże wszystkie jego problemy, sprawi, że poczuje się chciany i spełniony. Wtedy dla obsesyjnego kochanka wybranek staje się czymś więcej niż tylko partnerem – jest życiową koniecznością.
Właśnie dlatego Susan Forward i Craig Buck nazywają obsesyjnych kochanków `rzeźbiarzami świadomości`, którzy jako tworzywo zamiast prawdy wykorzystują swoje pragnienia. A ich oczekiwania są niewiarygodnie odporne na nieuniknione ciosy rzeczywistości. `Większość rzeźbiarzy świadomości dysponuje przynajmniej pewnymi romantycznymi zachętami, które stanowią odskocznię dla ich fantazji, nawet jeśli jest to tylko kilka randek. Ale obsesor nie potrzebuje zachęty ze strony obiektu. W skrajnych przypadkach jedyna, cudowna osoba może nawet nie znać jego imienia` – twierdzą autorzy książki. Są oni tzw. wyznawcami z oddali i ich obsesja jest równie niebezpieczna, jak ta, w której uczuciem obdarzany jest bliski partner. Obsesja na odległość może być tak samo destrukcyjna jak każdy inny rodzaj fobii.
`To zdumiewające, jak niewiele elementów prawdziwego związku emocjonalnego potrzebują niektórzy obsesyjni kochankowie, by przekształcić kilka okruchów uczucia w całą kromkę miłości` – przekonują Susan Forward i Craig Buck. Głębia bólu nie wynika wtedy z zażyłości związku; rozstrzyga o tym głębia obsesji. Obsesyjna miłość zniekształca percepcję czasu i potęguje uczucia, tworząc własną rzeczywistość. Dlatego ból obsesyjnego kochanka często bywa nieadekwatny do czasu trwania relacji. Taka osoba cierpi równie mocno, co partner rzucony po wielu latach związku. I to również pokazuje, że zadurzyliśmy się w swoich pragnieniach, a nie w prawdzie.
Niekiedy obsesyjna miłość przekracza ramy bezpieczeństwa. Obsesor może grozić, że zrobi sobie krzywdę albo skrzywdzi partnera, jeśli się rozstaną. Rozpoczyna pogoń za obiektem swoich toksycznych uczuć. Najbardziej powszechne taktyki to: posyłanie niechcianych podarków, kwiatów lub listów; wymyślanie pretekstów do spotkań; bezustanne telefonowanie; ciągłe przejeżdżanie pod domem lub miejscem pracy; niezapowiedziane pojawianie się w domu lub pracy; śledzenie; grożenie wyrządzeniem krzywdy sobie lub drugiej osobie. `Obsesyjni kochankowie wykorzystują taktykę pogoni, by demonstrować siłę tam, gdzie czują się najbardziej bezsilni – czyli w obliczu utraty tej jedynej, cudownej osoby` – twierdzą Susan Forward i Craig Buck w swojej książce. Pojawia się również obsesyjna zazdrość o partnera, szczególnie jeśli więzy nie są już tak mocne.
Przed obsesyjną relacją trzeba się bronić. Musisz zdawać sobie sprawę, że z dużym prawdopodobieństwem twoje obecne zachowanie to efekt bolesnych doświadczeń z dzieciństwa. `Obsesyjni kochankowie, którzy wyrośli w burzliwym środowisku rodzinnym – a tak często bywa – uczą się kojarzyć miłość z wielkim dramatem. Używając terminu wielki dramat, mamy na myśli taki klimat emocjonalny, w którym stres, chaos, nieobliczalność, podniecenie, wściekłość i miłość są beznadziejnie wymieszane. Gdy obsesyjni kochankowie wychowani w takiej atmosferze odtwarzają w dorosłych związkach swe dziecinne zmagania, wówczas niezmiennie odtwarzają również znajomy niepokój wielkiego dramatu` – twierdzą Forward i Buck. Można jednak i trzeba uwolnić się z tego emocjonalnego więzienia.
Pierwszym krokiem, jaki powinnaś wykonać, jest wzięcie sobie wolnego od… partnera. Czas na emocjonalne wakacje. Najlepiej wyjedź na tydzień lub dwa i spróbuj spojrzeć na swoją relację z dystansu. Dobre efekty da również pisanie dziennika – może cię to zmusić do znacznie obiektywniejszego niż dotąd spojrzenia na siebie. `Gdy nawiedzi cię pragnienie zrobienia czegoś obsesyjnego, warto mieć pod ręką gotową strategię kierowania energii emocjonalnej w stronę bardziej produktywnej działalności` – podpowiadają autorzy poradnika. Powinnaś również zamknąć przeszłość na klucz i ruszyć do przodu. `Już nie jesteś bezradnym dzieckiem. Jesteś osobą dorosłą, która ma nie tylko obowiązek, ale również siłę, aby poradzić sobie z upiorami przeszłości` – sumują Susan Forward i Craig Buck.
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
Najdziwniejsze ludzkie obsesje
Czego boimy się najbardziej?
Nałogowe kochanie, toksyczna miłość: Objawy, przebieg, leczenie
Sprawdź, jak możesz sobie pomóc.
Fantazje i oczekiwania obsesorów związane z wybraną przez nich jedyną, cudowną osobą – zdaniem Susan Forward i Craiga Bucka – mogą mieć niewiele wspólnego z tym, kim ta osoba jest w rzeczywistości, wiele natomiast wspólnego z tym, czego sami potrzebują, oraz z ich oczekiwaniami, że owa osoba spełni te potrzeby. `Nikt tak naprawdę do końca nie wie, dlaczego jedna osoba ma taki potężny wpływ na drugą. Ale coś, co się wiąże z tą jedyną, cudowną osobą, najwyraźniej odpowiada indywidualnym potrzebom i pragnieniom głęboko zakorzenionym w podświadomości obsesyjnego kochanka` – twierdzą autorzy `Toksycznych namiętności`. Osoba uwikłana w taki układ traktuje swojego kochanka jak ratownika, który może ją ocalić.
Być może już wiesz, że zostałaś opanowana przez obsesję. Związek jest dla ciebie pasmem bólu, cierpienia, niespełnienia. A największy ból rodzi myśl o odrzuceniu. `Obsesor nie przyjmuje do wiadomości utraty kochanka lub malejącego zainteresowania z jego strony. Przeciwnie, coraz rozpaczliwiej pożąda miłości obiektu swych uczuć. Oto klucz do zrozumienia obsesji: odrzucenie wyzwala obsesyjną miłość` – piszą Susan Forward i Craig Buck. I tłumaczą, że obsesyjni kochankowie są tak bardzo uwikłani w wir swojej namiętności, że po prostu odmawiają przyjęcia do wiadomości, iż ich związek przestał istnieć. Dla nich wycofanie się ze związku nie wchodzi w grę. Bez względu na to, jaka naprawdę jest rzeczywistość, oni we własnej wyobraźni tworzą taką relację, jakiej pragną.