W walentynki anonimowi wielbiciele mają szansę powiadomić nas o swoich uczuciach - podrzucić kartkę, wysłać list albo napisać mail. Niestety, tę ostatnią metodę coraz częściej wykorzystują hakerzy, żerując na wszystkich czekających na miłość.
W tym roku pojawił się już pierwszy wirus walentynkowy, nazywa się Waledac.C. Mail od tajemniczego wielbiciela zawiera link, po kliknięciu w który pobierana jest kartka z życzeniami. Niestety, przy okazji, na nasz komputer trafia robak. Nie od dziś wiadomo, że hakerzy mają specyficzne poczucie humoru, dlatego zainfekowane pliki przyjmują nazwy: youandme.exe, onlyyou.exe, you.exe, meandyou.exe.
Robak za pomocą skrzynki pocztowej zainfekowanego komputera rozsyła spam do wszystkich użytkowników z listy adresowej. Walentynkowe kartki z wirusem bardzo szybko się rozprzestrzeniają.
Nidy nie otwierajcie maili od nieznajomych, a już bezwzględnie nie wolno klikać w żadne linki ani pobierać załączników. W walentynki nasza czujność jest szczególnie osłabiona, a chęć bycia adorowanym przez tajemniczego wielbiciela czy wielbicielkę powoduje, że z ciekawości otwieramy niebezpieczne wiadomości. Uważajcie na miłosnych oszustów, którzy w najbliższy weekend przypuszczą zmasowany atak na nasze skrzynki mailowe.
Joanna Martel