Kobiety już od dawna nie przesiadują całymi dniami w domach przy małych dzieciach i garnkach z gotującym się obiadem. Zamiast tego potomstwo przebywa w przedszkolu czy z opiekunką, a obiad zastępują kupione gotowe dania. Nierzadko w rolę kucharza wciela się też mąż. Kobieta natomiast spędza większość dnia w pracy. Bywa, że jest bardziej zorganizowana i silniejsza niż życiowy partner. Rolę tę często narzuca społeczeństwo, które utwierdza ją w przekonaniu, że powinna robić karierę, potrafić pozałatwiać wszystkie ważne sprawy, wbić gwóźdź, skopać ogródek i wiele innych. Czy nie zatraca w ten sposób swojej kobiecości? Czy okazanie od czasu do czasu słabości i przekazanie batuty mężczyźnie jest złe?
Zapytałyśmy o zdanie kilkunastu mężczyzn, gdyż nurtowało nas pytanie: Czy faceci wolą silne, niezależne kobiety czy bezradne sierotki?
Fot. Thinkstock
Silne kobiety kręcą mnie, ale szczerze powiedziawszy nie wiem, czy chciałbym z taką spędzić życie. Obawiam się, że mógłbym dostać kompleksów. Kumple, którzy mają silne żony, narzekają na nie.
W kobietach bardziej cenię delikatność i kobiecość. Być może dlatego, że coraz rzadkiej można spotkać takie osoby. Mam wrażenie, że kobiety ciągle starają się sobie udowodnić, że nie są w niczym gorsze od mężczyzn. One oczywiście nie są gorsze, po prostu są inne i to jest ich największy urok. Dziewczyny, nie starajcie się być silne na siłę.
Zobacz także: 7 najgorszych mitów na temat seksu!
Fot. Thinkstock
Nie lubię zarówno bardzo silnych kobiet, jak i tych całkiem bezradnych. W każdym przypadku powinna zostać zachowana równowaga. Nie przeszkadza mi kobieta, która sama potrafi się utrzymać czy robi karierę. Naprawdę je podziwiam. Wolałbym jednak, żeby dom był przestrzenią, gdzie ja załatwiam wszystkie męskie sprawy. Nikt nie lubi czuć się niepotrzebny.
Nie mogę wypowiadać się za wszystkich, ale myślę, że my faceci lubimy silne kobiety, natomiast nie lubimy ideałów. Zresztą, kto je lubi… Jeżeli kobieta osiąga sukces na każdym polu, to wiadomo, że druga połowa zaczyna czuć się gorsza. Kobietki wrzućcie na luz i okazujcie swoje słabości. Przecież to takie ludzkie…
Zobacz także: 8 spraw, o których Twój partner nigdy się od Ciebie nie dowie (I dobrze!)
Fot. Thinkstock
Od swojej byłej dziewczyny ciągle słyszałem: `Robisz to nie tak, Dlaczego tego nie załatwiłeś, Trzeba było to…, Trzeba było tamto…`. I tak w kółko. W końcu stwierdziłem, że nie jestem jej potrzebny. Lubię silne kobiety, ale nie takie, które ze mną walczą i na siłę starają się coś udowodnić.
Uwielbiam, gdy dziewczyny proszą mnie o pomoc. Uważam, że są zajęcia przeznaczone typowo dla facetów i typowo dla kobiet. Fajnie, jeżeli dziewczyna potrafi coś załatwić, ale w towarzystwie faceta powinna spasować. Nie lubię babochłopów.
Fot. Thinkstock
Jestem rozwiedziony. Rozstałem się z żoną za obopólną zgodą. Niestety nie byłem w stanie z nią wytrzymać. Do wszystkiego się wtrącała, wszystko krytykowała, wszystko wiedziała lepiej. Ciągle zwracała mi uwagę. A to źle ubrałem dziecko, kupiłem nie ten koncentrat do zupy itd. Kiedy kupiliśmy nową kanapę, składałem ją do późnego wieczoru. Rano wstaję, a ona ją rozkręca, bo coś schrzaniłem. Możliwe, ale ona uznała, że zrobi to lepiej, tak jakbym nie potrafił naprawić swojego błędu. Wtedy coś we mnie pękło.
Lubię słabsze i bezradne kobiety. Myślę, że nazywanie takiej kobiety ofiarą losu jest przesadą. Moim zdaniem dziewczyna powinna wspierać swojego faceta, a nie wcielać się w jego rolę. Pociągają mnie dziewczyny o typowo kobiecych zainteresowaniach i bardzo bym chciał, żeby kobiety przestały się wstydzić mówić o tym, że sprawia im frajdę gotowanie obiadu dla męża wracającego z pracy. Znam takie. Nie rozumiem, co jest w tym uwłaczającego dla niektórych kobiet, bo tak to odbieram.
Fot. Thinkstock
Zakochałem się w swojej żonie, bo była bardzo kobieca. Pracowała zawodowo, ale jej największą pasją była aranżacja własnego mieszkania i układanie bukietów. Koleżanki Agaty ciągle awansowały, odkrywały nowe pasje, a ona uparcie trzymała się hobby uznanych przez nie za przestarzałe i niegodne współczesnej kobiety. Ta kobiecość mnie rozwaliła. Jesteśmy razem 10 lat i ciągle ją kocham. Żeby nie było, moja żona nie jest typową sierotką, ale to ja jestem silniejszy w tym związku.
Nie lubię sierotek. Imponują mi zaradne dziewczyny z pasjami. W kobiecie muszę czuć wsparcie. Nie chcę być opiekunem, ale partnerem.
Fot. Thinkstock
Zawsze pociągały mnie kobiety silne i pewne siebie, takie, które wiedzą, czego chcą. Najbardziej seksowne są dla mnie wtedy, gdy zajmują się typowo męskimi czynnościami. Swoją największą miłość poznałem przypadkowo – w drodze do Warszawy zobaczyłem, jak zgrabna szatynka wymienia oponę. Zatrzymałem się, bo myślałem, że potrzebuje pomocy. Okazało się, że świetnie daje sobie radę sama. Właśnie wtedy się w niej zakochałem. Zaskakiwała mnie swoją zaradnością przez cały okres bycia razem. Niestety nasz związek nie przetrwał.
Nie wiem, co tym kobietom teraz odbiło. Muszą się na wszystkim znać, wszystkiego spróbować… Trochę mnie to peszy i przestaję czuć się męski. Chyba dlatego wolę delikatniejsze kobiety.