Przed dwoma laty Durex przeprowadził badania dotyczące jakości życia seksualnego, a pod lupę wzięto praktycznie cały świat. I okazało się, że dla Polaków seks w miejscu pracy to chleb powszedni. Aż 13 proc. ankietowanych uznało biuro za najlepszy port do intymnych uniesień. A jak jest obecnie? W tym temacie niewiele się zmieniło, a jeśli już są jakieś zmiany, to głównie na polu naszej seksualnej aktywności w pracy. Nadal ulegamy współpracownikom i decydujemy się na seks z nimi. Według najnowszych badań serwisu randkowego C-Date do seksu w pracy przyznaje się ponad 30 proc. respondentów. Ale erotycznych znajomych z pracy możemy pozazdrościć Brazylijczykom – bo to właśnie wśród nich odsetek niegrzecznie bawiących się w biurze jest największy (43 proc.). W Europie w tej kwestii przodują Austriacy – ponad 35 proc. z nich uprawiało seks ze znajomym zza biurka.
Z jeszcze innych badań, przeprowadzonych przez firmę Reabur, wynika, że na seks w pracy najczęściej decydują się przede wszystkim pracownicy fabryk (19 proc.), pracownicy biurowi (16 proc.), barmani (15 proc.), przedstawiciele handlowi (13 proc.) czy… hydraulicy (11 proc.). Rozwiąźli są również nauczyciele, kucharze czy strażacy. „W fabrykach wiele czynności wciąż się powtarza, a umysł wędruje, gdzie chce, udając się również do tych ekscytujących obszarów ludzkiej wyobraźni” – podsumowała wyniki badań Georgina Read, dyrektor Reabur. Internet aż kipi od wyznań kobiet i mężczyzn, którzy uprawiali seks w pracy: ze współpracownikiem, szefem, znajomym z sąsiedniego działu. Przyznają się do tego osoby w różnym wieku, zarówno wolne, jak i będące w związku.
Jedna z internautek wyznaje, że „nagminnie uprawia seks w biurze i nie może się powstrzymać”. Z szefem. Dodajmy, że nielubianym przez resztę ekipy. „Mam tak samo” – wyznaje internautka Joasia. „Zakochałam się w moim przełożonym i w ubiegłym tygodniu nas poniosło, gdy byliśmy sami. To ja pierwsza go pocałowałam, bo nie mogłam się powstrzymać, a gdy się zorientowałam, było już po wszystkim. Teraz ciągle się do mnie uśmiecha, ja też i mam ochotę na powtórkę, ale boję się, co będzie, gdy to się wyda” – martwi się Joasia. Okazuje się, że entuzjastek robienia kariery przez łóżko wciąż przybywa. Są także badania, które mówią, że niektóre romanse w miejscu pracy skończyły się małżeństwem. Równie często jednak takie ekscesy kończą się… zwolnieniem.
Dlaczego decydujemy się na seks z kolegą lub koleżanką zza biurka? Przede wszystkim z oczywistego powodu – wybieramy osoby z naszego otoczenia, z którymi widujemy się najczęściej. A badania przeprowadzone przez Pentor mówią, że przeciętnie spędzamy w pracy aż 2015 godzin rocznie. Nadgodziny, imprezy firmowe, wspólne wyjazdy w interesach – to wszystko służy rozwiązłości. Poza tym spędzając ze sobą tak dużo czasu, nietrudno dostrzec we współpracowniku atrakcyjną osobę. Praca to również stres, a – jak wiadomo – nic nie rozładowuje napięcia lepiej niż zbliżenie. Warto zwrócić również uwagę na tzw. więziotwórczą rolę pracy. Osoby z jednego biura mają podobne cele, pasje, zainteresowania. Wszystko to nas do siebie zbliża.
Skoro wiemy już, że seks w pracy zdarza nam się często, pora odpowiedzieć sobie na pytanie, czy można przekuć to w sukces zawodowy. Okazuje się, że niekoniecznie. Większość badanych przez serwis C-Date nie sądzi, że dobre wyniki w pracy powodują, iż życie seksualne jest równie bardziej satysfakcjonujące. Takiego zdania jest aż 86 proc. respondentów. I tylko 16 proc. mężczyzn oraz 11 proc. kobiet twierdzi, że udane życie zawodowe przekłada się na dobry seks. W Europie w tej kwestii przodują Austriacy. Prawie co piąty z nich uważa, że sukces zawodowy wpływa na sukces w życiu seksualnym. Z kolei w Brazylii takiego zdania jest aż 35 proc. Brazylijczyków i 33 proc. Brazylijek.
Nawet ci, którzy nie zdecydowali się na zbliżenie w pracy, często mają na to ochotę – badania mówią, że skusiłoby się aż 40 proc. ankietowanych. Pamiętajmy również, że co innego to seks ze współpracownikiem podczas firmowej imprezy plenerowej, a co innego seks dla awansu. Kariera przez łóżko jest grą niewartą świeczki, ponieważ to działanie na krótką metę. Prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. A wtedy szef zwolni cię, żeby ratować swoją reputację. Zresztą, w oczach współpracowników i tak będziesz już spalona. Dlatego uważaj.
Seks w miejscu pracy ma zalety i wady. Zanim zdecydujesz się na zbliżenie z kolegą zza sąsiedniego biurka, weź je sobie do serca.
- Jak już wspomnieliśmy, takie zbliżenie to doskonały sposób na odreagowanie stresu i rozładowanie napięcia.
- Miłosne igraszki w biurze mogą być ciekawym urozmaiceniem monotonii codziennych obowiązków (oczywiście, podczas przerwy na lunch).
- Jeszcze raz zwracamy uwagę, że seks w miejscu zatrudnienia może zakończyć się nawet przed ołtarzem. A jeśli tak ma być w waszym przypadku, warto ryzykować, że przyłapie was szef.
- Seks w pracy może wymknąć się spod kontroli. Z badań wynika, że na molestowanie w biurze skarży się 5 proc. Polaków.
- Uprawiając seks w pracy, trudniej będzie ci się skoncentrować na zadaniach (te uśmieszki kolegi czy niewygodna obecność szefa…)
- Gdy prawda wyjdzie na jaw, albo stracisz wiarygodność i szacunek w oczach współpracowników (jeśli kochanek to szef), albo to pracodawca uzna cię za mało profesjonalnego pracownika. A w efekcie stracisz najwięcej.
- Od seksu już tylko krok do emocjonalnego zaangażowania. Dlatego upewnij się, że to dla ciebie wyłącznie czysto fizyczne relacje, a mężczyzna, z którym sypiasz, nie jest zajęty.
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
Seks jest dobry na wszystko!
Czy warto angażować się w wakacyjny romans?
Przeczytaj, zanim zakochasz się w wakacje.