Kobiety przez lata okazywały sobie wsparcie. Nie bez powodu mówiło się o tzw. solidarności jajników. W sporze z mężczyznami zawsze stawałyśmy po stronie jednej z nas. Ostatnio sporo się w tej kwestii zmieniło - już nie jesteśmy dla siebie tak wyrozumiałe i często posądzamy się wzajemnie o wszystko co najgorsze. Z tym większym uznaniem należy spojrzeć na zaangażowanie Samanthy.
Autorka emocjonalnego listu opublikowanego na łamach serwisu „Scary Mommy” zdecydowała się napisać kilka gorzkich słów pod adresem byłego męża swojej najlepszej przyjaciółki. Teoretycznie nic w tym nadzwyczajnego, bo przecież powinnyśmy się wspierać. W praktyce bywa różnie, bo czasami w kryzysowych sytuacjach nawet najbliższe koleżanki obrzucają się błotem, zamiast okazać zrozumienie.
Internauci nie mają wątpliwości, że ona stanęła po właściwej stronie. Nie przebierając w słowach adresata listu nazywa „dup***” i każe mu „spie***”.
Zobacz również: Sygnały, które świadczą o tym, że Twój były już o Tobie zapomniał
fot. iStock
„Posłuchaj, rozumiem że rozwody się zdarzają. Ludzie oddalają się od siebie, nasze uczucia się zmieniają, pojawiają się nowe okoliczności i czasami dwie osoby nie mogą być już razem. Kiedy indziej jedna ze stron robi coś, czego druga nie może zignorować. Powstała rana jest zbyt głęboka i trzeba się wycofać. Wtedy należy się pozbierać i spróbować żyć osobno.
Ten rozwód jest twoją winą. Zraniłeś moją przyjaciółkę, okłamałeś ją i zdradziłeś. Ona to zniosła, jak przystało na silną, odporną i miłosierną kobietę. Teraz musicie się dogadać, żeby na waszym rozstaniu dzieci ucierpiały jak najmniej. Uważam, że oboje jesteście wspaniałymi rodzicami. Zwłaszcza moja przyjaciółka, która potrafiła schować urazę i nie kazała ci się wynieść z domu z dnia na dzień.
Widzę, że nadal się szanujecie. Podziwiam was za to, że potraficie się śmiać i znajdujecie siłę na wspólne posiłki” - rozpoczyna swój list.
fot. iStock
„Wasz układ nie jest niestety czymś normalnym, ale mam nadzieję, że inne pary wezmą z was przykład. Pokazujecie, że uraza i złość nie muszą zrujnować całej rodziny. Ale, fakt że ona jest silną kobietą i to znosi, wcale nie oznacza, że ja nie jestem na ciebie wściekła. Oh, jestem bardzo wkurzona i patrzę teraz na ciebie.
To się dzieje, to miało się stać i chyba musiało się wydarzyć, ale pamiętaj - to ty jesteś tego powodem. Jej zależy na tym, żebyś pozostał dobrym ojcem, dlatego udaje, że nic się nie wydarzyło. Ale ja nie muszę tego robić. Jako jej przyjaciółka jestem wściekła, że złamałeś jej serce i naraziłeś ją na takie cierpienie.
Tak więc - pier*** się, koleś” - autorka nie kryje swoich silnych emocji.
Zobacz również: „Zostawiłem ją po wielu latach związku. Zrobiłem to z powodu…”
fot. iStock
„Pier*** się, bo przez ciebie jest smutna. Pier*** się, bo przez ciebie straciła resztki pewności siebie i nie czuje się wartościowa. Pier*** się, że musi teraz kwestionować cały wasz długoletni związek. Pier*** się, bo jakoś musi wyjść z tej sytuacji, w którą ją wpędziłeś. Pier*** się, że sama czuje się winna. Pier*** się, że straciła pewność, czy będzie potrafiła się utrzymać. Pier*** się, bo nie śpi i całymi nocami płacze. Pier*** się, że musi martwić się o przyszłość waszych dzieci.
Nadal będzie musiała współpracować z tobą jako rodzic. Spędzać z tobą czas w czasie zawodów sportowych i występów. To ona będzie musiała zapanować nad złością, bólem i zagubieniem waszych dzieci. Przekonywać je, że powinny ci wybaczyć. I że nic się nie zmieniło, że nadal jesteś kochającym tatusiem. Będzie musiała przekonywać je, że z mamą jest wszystko w porządku, żeby nie zamartwiały się po nocach.
Chyba rozumiesz, dlaczego jestem na ciebie zła” - pisze Samantha.
fot. iStock
„Ona jest odpowiedzialna za to, żeby wasza rodzina odnalazła się w nowych okolicznościach. A moją rolą jest ją wspierać. Spróbować zrozumieć jej uczucia. Wspierać jej wybory. Podnosić, kiedy ze zmęczenia będzie upadać. Przyjść do niej z jedzeniem na wynos i tanim winem, żeby się wyluzowała. I przypominać jej: dziewczyno, po drugiej stronie tej góry jest coś niesamowitego. Co? Nie mam pojęcia, ale to będzie coś zaje*** cudownego. Tam czeka szczęście, bo nie potrzebujesz tego kolesia, żeby jeszcze coś osiągnąć.
Taka jest prawda. Ona znowu będzie zadowolona z życia. Będzie silniejsza. Zacznie być znowu samodzielna. I pewnie ci wybaczy. Pewnie ciągle będzie mi przypominała, jakim jesteś wspaniałym ojcem. Że nie odwróciłeś się, bo zdajesz sobie sprawę, jak spieprzyłeś sprawę. Ale ja wciąż będę czekała na ciebie z wystawionym środkowym palcem” - kończy swój emocjonalny list.
Zobacz również: 5 rzeczy, które powinnaś wiedzieć przed rozwodem