Prostytucja to dla większości z nas temat tabu. Zwłaszcza, jeśli jesteś w związku i bezgranicznie ufasz swojemu mężczyźnie. Nawet jeśli nie układa się między Wami idealnie, starasz się nie dopuszczać do myśli, że mógłby sobie pozwolić na skok w bok. Na dodatek za pieniądze. Żeby nie zwariować, wmawiasz sobie, że to zjawisko może dotyczyć wszystkich, ale na pewno nie jego. W większości przypadków tak właśnie jest, ale pewności nie możesz mieć nigdy.
Może czas się z tym pogodzić i zamiast reagować histerycznie na każdą wzmiankę o płatnej miłości, spróbować ją zrozumieć? Do tego przekonuje nas pewna nowojorska prostytutka, która na łamach magazynu „Vice” opublikowała list otwarty do Ciebie. Jego treść dotyczy dowolnego mężczyzny i doskonale przemawia do wyobraźni każdej kobiety.
April Adams, bo takim pseudonimem się posługuje, mówi wprost – to nic strasznego. Jeśli Twój ukochany to zrobi, wybacz mu. Tak naprawdę nie miał nic złego na myśli. Zrobił to po kryjomu i za pieniądze, bo Cię kocha. Potrzebuje seksu, ale nie jest zainteresowany głębszą relacją z inną kobietą.
List prostytutki nie zapowiada niczego dobrego. Już w pierwszym akapicie straszy, że prawdopodobnie kiedyś wkroczy w Twoje życie, bo cudowny, wierny i wspaniałomyślny facet, którego kochasz, wreszcie zbłądzi. Większość z nich to robi. Tymczasem, jak przekonuje April, żaden związek nie jest idealny, żadne małżeństwo nie jest do końca wspaniałe i żadna relacja damsko-męska nie jest bez skazy.
„Pozwól, że Cię zapytam: kiedy ostatni raz uprawiałaś seks trzy razy w tygodniu? Kiedy ostatni raz on narzekał na brak seksu? Nie pomyślałaś, że może zdjął Ci ten problem z głowy i oddał w moje ręce?” - próbuje usprawiedliwić siebie i swoich klientów, przy okazji obarczając częścią winy każdą z nas.
Płatna kochanka próbuje udowodnić, że to najlepsze możliwe wyjście. Zawsze lepiej, żeby mężczyzna zgrzeszył z nieczułą profesjonalistką, która oczekuje zapłaty, niż z sąsiadką, Twoją przyjaciółką, nianią Waszych dzieci. Wtedy może nie skończyć się wyłącznie na seksie. „Mój czas, moja uwaga i seksualność są mierzone w godzinach, poza którymi on należy do Ciebie. Co najważniejsze, nie kocham Twojego męża i nigdy nie będę kochać. Jest bardzo mało prawdopodobne, żebym poczuła do niego coś więcej niż zwykłe zauroczenie ulubionym baristą” - przekonuje.
W dalszej części listu prostytutka uspokaja wszystkie zdradzone kobiety. Chodzi wyłącznie o fizyczny akt i nigdy nie spotka Cię z jej strony żadna inna nieprzyjemność. „Nigdy nie będę zagrożeniem dla Waszego małżeństwa, bo poza godzinami pracy nie chcę mieć nic wspólnego z żadnym z Was. Nigdy nie wyjdę z nim na kolację, nie zadzwonię do Ciebie w środku nocy ani nie będę wymuszać rozwodu. Nie dowiesz się tego ode mnie. A jeśli dowiesz się od niego, to znaczy, że jest albo głupi, albo zły na Ciebie” - twierdzi April.
Autorka tego wywodu przekonuje, że każdy rozsądny facet widzi różnicę pomiędzy seksem za pieniądze, a szczęśliwym związkiem. Nie ma ryzyka, że zostawi Cię dla niej. Zresztą, ona i tak by na to nie pozwoliła. Ich relacja skończy się wraz z momentem, kiedy zabraknie mu pieniędzy. Wtedy wróci do domu i nadal będzie Cię kochał.
„Cokolwiek by sądził, że czuje, to w ciągu dwóch tygodni zapomni tak jak o każdym innym pragnieniu” - uspokaja.
Szczera prostytutka rozprawia się także z mitem brudnych i chorych koleżanek po fachu. Twojemu facetowi nic z jej strony nie grozi. Nie wróci do domu z chorobą weneryczną albo czymś znacznie gorszym. „Pomimo tego, co oglądasz w filmach, w dzisiejszych czasach większość prostytutek prawdopodobnie jest zdrowsza i bardziej bezpieczna niż przeciętna uwodzicielska sekretarka” - dodaje April.
Autorka nie chce obarczać Cię winą. Doskonale rozumie, że możesz nie mieć czasu, siły i ochoty na spełnianie wszystkich zachcianek swojego ukochanego. To normalne. Tylko nie dziw się, że on będzie chciał rozładować to napięcie. I lepiej, żeby zrobił to z nią, niż kobietą, od której mógłby oczekiwać czegoś więcej. Z prostytutką to nie zdrada.
„Jestem sekretnym składnikiem wielu zdrowych małżeństw, bo gdy on spotyka się ze mną, to oboje dostajecie taką ilość seksu, jaka Wam odpowiada” - kończy swój wywód.
Tłumaczenie listu dzięki vice.com/pl.