Młodzież dorasta szybciej niż kiedyś i wcześniej zaczyna interesować się seksem. W dzisiejszych czasach czternastolatki, a nawet trzynastolatki uważają się za prawie dorosłe. Zaczynają kupować obcisłe ubrania podkreślające kształty oraz robić makijaż. Pojawiają się u nich pierwsze fascynacje oraz prowokacyjne zachowania.
Ewa doskonale wie, że w tych słowach nie ma przesady. Sama ma 14-letnią córkę Kingę i jest bardzo zaniepokojona jej sposobem bycia. Kobieta oskarża nastolatkę o zalotność w stosunku do mężczyzn. Kinga nie poczuwa się do winy i udaje, że nie wie, o co chodzi, kiedy matka rozmawia z nią na ten temat. Bezsilność i przerażenie skłoniły Ewę do napisania maila do naszej redakcji i szukania pomocy u Was. Ewa wierzy, że podpowiecie jej, jak w rozsądny sposób postępować z córką. Autorka wiadomości boi się, że Kinga może wkrótce stać się jedną z galerianek.
- Kinga jest śliczną dziewczynką, naprawdę bardzo ładną. Rodzina i znajomi zawsze się nią zachwycali, ale teraz wypiękniała jeszcze bardziej. Pewnie powiecie, że jestem nienormalną matką, bo nie czuję dumy, tylko przerażenie. Zauważyłam, że ona powoli odkrywa swoją kobiecość, jednak wszystko idzie w złym kierunku. Kinga nie zachowuje się jak młoda kobietka zafascynowana budzącą się w niej do życia seksualnością. Bardziej przypomina wyrachowaną divę. Mówię to ja – jej matka.
Zobacz także: Współczesne gimnazjum: orgie, używki, bójki?
Fot. iStock.com
Córka budzi zainteresowanie płci przeciwnej, ale nie tylko swoich rówieśników. Zwraca uwagę sąsiadów, a nawet kolegów męża. Ma piękną twarz, a jej ciało powoli nabiera kształtów. Wraz z zalotnymi minami i prowokacyjnym gestami efekt jest uderzający. Niestety w złym sensie. To prawdziwa Lolita. Najgorsze jest, że ona robi wszystko, aby zwrócić na siebie ich uwagę. Oni sami może myśleliby o niej jak o ślicznej, dorastającej dziewczynie. Boję się, że swoim zachowaniem budzi w nich nieprzyzwoite skojarzenia. Naprawdę sama się o to prosi.
Ewa opisuje zachowanie swojej córki.
- Kinga lubi pokazywać się obcym mężczyznom roznegliżowana. Wczoraj do męża przyszedł znajomy z pracy. Chcieli omówić nowy projekt. Córka po pięciu minutach wpadła do salonu. Miała na sobie cienki szlafroczek ledwo zakrywający uda. Na przodzie ledwo związany paskiem. Widać jej było dekolt. Akurat wtedy przypomniała sobie, że musi wziąć ze sobą do szkoły słownik niemiecko-polski. Paradowała przez pokój niczym gwiazda i głośno powiedziała „przepraszam, ale muszę Wam przeszkodzić...” . Oczywiście znajomy męża wlepił w nią oczy. Ona wzięła ten słownik i po chwili wyszła. Pobiegłam od razu za nią do pokoju i powiedziałam, że ma nie paradować roznegliżowana przy mężczyznach. Udawała, że nie wiedziała, że mamy gościa i była zaskoczona. Wtedy zerknęłam na jej plan zajęć, który leży na biurku. Oczywiście niemieckiego nie miała następnego dnia, ale skłamała, że chce się pouczyć z koleżanką na przerwie. Takiej pilności jeszcze u niej nie widziałam. Mam pewność, że blefuje.
To nie odosobniony przypadek, gdy Kinga zachowywała się nieprzyzwoicie.
Fot. iStock.com
- Wczoraj wieczorem wpadł sąsiad. Chciał oddać książkę, którą od nas pożyczył. Usłyszałam rumor w pokoju córki. Mała błyskawicznie pobiegła do łazienki. Wyszła z niej w samych majtkach i koszulce. Bez skrępowania minęła kuchnię i powiedziała panu R. głośne „Dobry wieczór i dobranoc”. Ale to nie wszystko. W rękach trzymała kosmetyczkę, która spadła na ziemię. Jestem jednak pewna, że ona celową ją upuściła. Nie uwierzycie, ale wypięła się tyłkiem, żeby ją podnieść. Widać jej było pośladki zasłonięte tylko cieniutkimi majtkami. Kazałam jej natychmiast iść do pokoju i nie paradować nago. Ona na to bezczelnie, że wcale nie jest naga i czepiam się jej. Poszłam za nią i opanowując gniew, wytłumaczyłam, że niektórymi gestami, strojem, minami, itd. prowokuje mężczyzn. Wytłumaczyłam, że może nie zdawać sobie z tego sprawy, ale zachowuje się niesmacznie i oni będą o niej myśleć w kategoriach małej puszczalskiej. Specjalnie użyłam tych słów, żeby dać jej do myślenia, ale nie poskutkowało. DLACZEGO TAK O MNIE MÓWISZ? JA NIE ROBIĘ TEGO SPECJALNIE. TAKA JUŻ JESTEM. ZAZDROŚISZ MI? Albo O CO CI CHODZI? Ciągle ma tę samą gadkę na wszystkie moje zarzuty. Bezczelna smarkula robi ze mnie wariatkę, despotkę i zazdrośnicę. Próbowałam po dobroci i ostro. Wszystko na nic.
Ewa wspomina jeszcze jeden niesmaczny incydent.
- Niedawno byłyśmy razem w sklepie. Na wakacje zatrudnili tam młodego chłopaka. Na oko dwadzieścia kilka lat. Przystojny. Kinga jak nigdy w życiu pali się do robienia zakupów. Kiedy jeszcze nie wiedziałam o nowym sprzedawcy, poszłam z nią z ciekawości, bo nie podejrzewałam niczego dobrego. Tym bardziej, że wychodziła z domu w biodrówkach, topie i mocno wyperfumowana. No i miałam rację.
Zobacz także: Czy od wspólnej kąpieli można zajść w ciążę, czyli co NASTOLATKI wiedzą o seksie?
Fot. iStock.com
Przed wyjściem poprosiłam córkę, aby ubrała się skromniej. Na początku założyła bluzkę z odsłoniętymi ramionami i krótką spódniczkę, która bardziej przypominała pasek materiału. Zmieniła ubranie na obcisłe dżinsy i rozpinaną bluzę. Mogło być. Jak tylko weszłyśmy do sklepu, zaczęła mówić, że jej gorąco. Rozpięła bluzę, a pod nią miała oczywiście kusy top odsłaniający pępek. Na domiar złego nie założyła pod spód stanika. Sutki sterczały jej przez cienki materiał. Nie mogłam uwierzyć w to, co wyczynia. Pochyliła się nad ladą i poprosiła o pokazanie jednego produktu. Od razu zareagowałam. Złapałam za rękę i powiedziałam, że wracamy do domu. Nagadałam jej po wszystkim, ale ona znowu swoje. O CO CI CHODZI? DLACZEGO SIĘ CZEPIASZ? NIE MIAŁAM NIC ZŁEGO NA MYŚLI. Już ja wiem, jak nie miała!
Ewa dodaje, że to tylko kilka z wielu przypadków. Kinga ubiera się prowokacyjnie, robi „dzióbki”, odrzuca włosy, wypina się w towarzystwie mężczyzn i zawsze stara się zwrócić na siebie uwagę. Kobieta ma problem, ponieważ nastolatka odmawia kupowania przyzwoitych rzeczy i zawsze musi z nią iść na kompromis.
- Kilka najbardziej kusych bluzek po prostu jej wyrzuciłam i oddałam pieniądze, bo za swoje kupiła. Przeraża mnie, że mam tak niewielki wpływ na to, co dzieje się z moim dzieckiem. Pocieszam się tylko tym, że inne matki mają podobnie. Wychowawczyni w klasie skarżyła się, że dziewczynki przychodzą nieprzyzwoicie ubrane.
Fot. iStock.com
Niedawno odkryłam jej Instagrama. Ma mnóstwo zdjęć w stroju kąpielowym. Jest na nich prowokacyjna. Na jednym siedzi z wypiętym tyłkiem. Ma na sobie dżinsy, z których wystają koronkowe, różowe figi. Dramat. Odnoszę wrażenie, że wszystkie zdjęcia epatują seksualnością. Nawet zdjęcia twarzy. Te miny, które robi... Wstyd przyznać, ale wyrasta z niej latawica. Co będzie za kilka lat? Oczywiście kazałam jej pousuwać wszystkie zdjęcia. Jeżeli tego nie zrobi, ukarzę ją szlabanem.
Niestety mąż nie dostrzega problemu. Wręcz cieszy się, że mała jest taka lubiana przez sąsiadów, jego znajomych. Mówi, że jest bystra i wygadana. Potrafi opowiadać o sporcie i interesuje się piłką nożną. Myślę jednak, że tylko po to, aby imponować mężczyznom. Poznałam już moją córeczkę pod tym względem.
Bardzo się boję, że ona skończy jako galerianka albo zajdzie w ciążę. Mąż wciąż ma ją za dziecko i nie zwraca uwagi na dwuznaczne zachowanie. Ja jako kobieta doskonale dostrzegam, że jest wystudiowane i wyuzdane. Myślałam nawet o szkole katolickiej, jakimś internacie. Nigdy nie byłam konserwą i daleko mi do bogobojności, ale może to jest jakieś rozwiązanie? Proszę, pomóżcie.
Odpowiecie na apel Ewy?
Zobacz także: Dlaczego nastolatki NIE POWINNY uprawiać seksu?