O byłych partnerach seksualnych większość z nas chciałaby jak najszybciej zapomnieć. Skoro nic z tego nie wyszło, nie ma sensu spoglądać w przeszłość. Najwyraźniej same uznałyśmy, że nie jest to facet dla nas, albo to on nas wystawił. Ona zrobiła coś innego. Postanowiła rozprawić się z tym, co było i dowiedzieć się, jak radzi sobie w łóżku.
Emily Reynolds, młoda „pisarka i feministka” (tak sama o sobie mówi), od lat prowadzi niezwykłą dokumentację. Po każdym intymnym spotkaniu z mężczyzną otwiera plik tekstowy i wystawia mu ocenę. Opisuje swoje doznania związane m.in. z seksem oralnym, właściwym stosunkiem, rozmową i określa skalę umiejętności partnera. Od 1 do 10.
Całkiem niedawno przyszło jej do głowy, że może nie jest w tym osamotniona? Seks to nie tylko chwila przyjemności, ale także wspomnienia. Zapytała o nie swoich dotychczasowych kochanków.
UWODZENIE
Jeden z mężczyzn stwierdził, że była bardzo bezpośrednia – nie ukrywała, że „chce się bzyknąć”. Inny zarzucił jej, że jest za bardzo natarczywa. Kolejny doszedł do wniosku, że był przez nią napastowany i nie miał wyjścia. Wynik: zadowolenie mężczyzn na poziomie 52 procent.
CAŁOWANIE
Dzięki temu pytaniu dowiedziała się, że jest „średnio namiętna”, bywa ostra, a zdecydowana większość byłych partnerów bardzo pozytywnie wspomina jej pocałunki. Emily nie może narzekać na ostateczny wynik: 76 procent zadowolenia.
- Napisałam maile i wiadomości na Facebooku do wszystkich, z którymi kiedykolwiek spałam (dobra, do tych, z którymi miałam jakiś kontakt). Prośbę o wystawienie oceny sformułowałam tak: „Mam się świetnie i piszę naprawdę fajny artykuł" (zamiast: „Jestem oszalałą egocentryczką i tak naprawdę nie ma to nic wspólnego z pisaniem artykułu, tylko z rozpaczliwą, dręczącą potrzebą uzyskania potwierdzenia"). Kilka osób nie zareagowało (a potem wykluczyło mnie ze znajomych), a kilka uprzejmie odmówiło – czytamy w jej artykule na portalu Vice.com.
Faceci, którzy wyrazili wstępną zgodę, otrzymali od niej ankietę do wypełnienia. Chciała dowiedzieć się, jak radzi sobie z całowaniem, grą wstępną, seksem oralnym, czy uważają ją za seksowną kobietę i czy mieliby ochotę na powtórkę z rozrywki. Oni także mieli ocenić ją od 1 do 10, choć mile widziane były dodatkowe komentarze.
Co z tego wynikło?
WYGLĄD
Młoda feministka musiała zmierzyć się z zarzutem, że ma „koszmarną grzywkę” i za dużo mówi o swojej rzekomej nadwadze. Ostatecznie nie jest z nią jednak aż tak źle. Pochwalono jej „świetne cycki”, zgrabny nos i duże oczy. Rezultat to 72 procent zadowolonych mężczyzn.
GRA WSTĘPNA
Opinie bardzo skrajne – od zachwytu po totalne rozczarowanie. Jeden z byłych partnerów „nie zgłasza żadnych reklamacji”, a inny twierdzi, że nie było to „nic specjalnego”. Wynik o wiele gorszy, niż w pozostałych kategoriach – zaledwie 65 procent zadowolenia.
SEKS ORALNY
Emily mogłaby być z siebie dumna, gdyby nie jeden ankietowany. Ten stwierdził, że „nie spuścił się”, więc było racze słabo. Pozostali byli dla niej łaskawsi i umieścili ją wśród najlepszych oralnych kochanek, jakie kiedykolwiek mieli. Wynik: 78 procent satysfakcji.
SEKS
Najważniejsza dla niej kategoria i sporo powodów do zadowolenia. Jedyne zarzuty: „w twoim pokoju był burdel”, „za szybko się całujesz”, „nie chciałaś być na górze”, a także skromny komentarz, że udany stosunek to nie tylko jej zasługa. Wynik: aż 80 procent zadowolenia.
KOLEJNE SPOTKANIE?
Większość ankietowanych wyraziło zainteresowanie kolejnym niezobowiązującym numerkiem. Jeden z nich proponuje stosunek, ale „tylko na szkolnej ławce”, inny stwierdził, że nie mają wyjścia i to musi się wydarzyć. Rezultat: 71 procent chętnych.
- Czego się dowiedziałam dzięki temu doświadczeniu? Otóż tego, że jestem najwyraźniej niezła w robieniu loda, ale absolutnie beznadziejna, jeśli chodzi o uwodzenie. Dowiedziałam się też, że potrafię być naprawdę straszna dla ludzi, nie chcąc pozwolić, żeby się do mnie zbliżyli, nadaremnie próbując nie dopuścić do siebie prawdziwych, autentycznych uczuć. Zdałam sobie również sprawę, że sypiałam z wieloma osobnikami, którzy mają kiepskie pojęcie o gramatyce. Czy przestanę aktualizować swoje arkusze, zapisywać wyniki i komentarze na temat każdego faceta, z którym pójdę do łóżka? Zdecydowanie nie – czytamy na łamach Vice.com
Macie ochotę na podobny eksperyment?