Videoczat jest nowym zjawiskiem w sieci, jednak z dnia na dzień staje się coraz popularniejszy. Do niedawna służył do celów komunikacyjnych, dzisiaj zapewnia rozrywkę gimnazjalistkom i licealistkom, które na żywo obnażają się przed kamerami.
NASK (Naukowa Akademicka Sieć Komputerowa) oraz firma Research.NK. przeprowadziły badanie dotyczące tego zjawiska. W sondażu wzięło udział 976 gimnazjalistów - internautów w wieku 13-16 lat. Co się okazało?
To jednak nie wszystko. Okazuje się bowiem, że coraz częściej dochodzi do przypadków, w których rozbierające się na videoczacie dziewczyny za swoją „zabawę” dostają pieniądze.
Oglądalność tam jest bardzo wysoka. Właściciele stron pobierają wysoką prowizję, zaś aspirujące gwiazdki porno zarabiają grubą kasę, nie wychodząc z własnego pokoju. Pewna 16-latka licytowała swój erotyczny pokaz, ale miała wykonać swoje zadanie tylko pod warunkiem, że będzie ją oglądało nie mniej niż 80 osób. Na tym samym portalu swój rozbierany występ zaliczył 9-latek!
Najwięcej występów online nastolatki mają w trakcie wakacji. Za każdy tego rodzaju występ (np. za pokazywanie biustonosza) otrzymują skromną zapłatę. W ten właśnie sposób próbują przełamać swoją barierę nieśmiałości. Ale między pokazywaniem swojego ciała a prostytucją online jest bardzo cienka granica.
Kto zatem powinien na to reagować ? Agnieszka Wrońska mówi, że przede wszystkim rodzice i szkoła muszą edukować dzisiejszą młodzież w tej kwestii. O ile w szkole ma się kontrolę nad tym, co dziecko robi, o tyle w domu jest to trudniejsze. Rodzice nie są przecież w stanie pilnować dziecka przez cały czas.
Co Wy na to? Wasi znajomi również `dorabiają` sobie na videoczatach?
KLK
2 proc. ankietowanych przyznało, że na żywo rozbiera się w Sieci - wśród 16-latków jest to 5 proc. To tak jakby w każdej szkole jedna cała klasa obnażała się przed kamerą! Tyle samo nastolatków namawia swoich rówieśników do nietypowej „zabawy”.
8 proc. badanych przyznało, że sami tego nie robią, jednak znają kogoś, kto w taki sposób spędza czas wolny. „To dopiero początek zjawiska. Połowa badanych nastolatków nie zdaje sobie sprawy z tego, że czat wideo ktoś może nagrać, a potem wrzucić do sieci bez ich wiedzy. Połowa deklaruje też, że po poznaniu kogoś na czacie spotyka się z nim w `realu` – mówi Agnieszka Wrońska z NASK.
„Rozbieranie się w sieci jest kolejnym, dopiero rozpoznawanym, zagrożeniem po sekstingu, czyli umieszczaniu w internecie zdjęć rówieśników w seksualnym kontekście” – dodaje.