SONDA: Najdziwniejsze miejsce, w jakie facet zabrał mnie na randkę

Cmentarz, przystanek autobusowy, pole - jak jeszcze potrafią zaskoczyć mężczyźni?
SONDA: Najdziwniejsze miejsce, w jakie facet zabrał mnie na randkę
Fot. Thinkstock
23.08.2016

Nie każdy facet jest romantykiem. Dlatego nie można mieć pretensji do mężczyzn, że nie zabierają nas na romantyczne spacery w świetle księżyca, nie zawsze używają pięknych słów i nie przynoszą nam kwiatów tak często, jak na to zasługujemy. Najważniejsze są starania.

Utarło się już, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Dotyczy ono wyglądu i zachowania mężczyzny, ale także spotkania. Każda kobieta mogłaby opowiedzieć o najlepszej randce w swoim życiu i o najgorszej. Czasami o tym, czy spotkanie będzie udane czy nie, decyduje jego miejsce i sceneria. Niektórzy faceci próbują być na siłę oryginalni i zamiast standardowego kina czy pizzerii wybierają coś nietypowego. Inni z kolei w ogóle się nie starają. Jak się można domyślić, rezultat nie jest zachwycający. Dobrze wiedzą o tym dziewczyny, które wzięły udział w naszej ankiecie. Zapytałyśmy o najdziwniejsze miejsce, w jakie facet zabrał je na randkę.

Odpowiedzi zadziwiły nawet nas...

Zobacz także: Mężczyźni nie tacy święci: `Czy myślałem o zdradzie żony?`

dziwna randka

Fot. Thinkstock

Cmentarz

- Randkę na cmentarzu pamiętam do dziś. Na pewno po części dlatego, że to była moja pierwsza randka w życiu. No i nietypowe miejsce – cmentarz. W zasadzie pomysł był uroczy. W tamtym czasie uwielbiałam filmy grozy, a chłopak o tym wiedział. Wyznał mi, że to dlatego wybrał cmentarz. Niestety tylko idea była fajna, bo skończyliśmy na oglądaniu nagrobków rodziny Piotrka.

Parking przed szpitalem

- Facet chyba chciał mi zaimponować. Zabrał mnie na randce przed szpital, w którym pracował. Siedzieliśmy w jego samochodzie na parkingu i słuchałam przez godzinę jego przechwalania. Tragedia. Nigdy więcej się z nim nie umówiłam.

dziwna randka

Fot. Thinkstock

Przystanek autobusowy

- Moja najkoszmarniejsza randka odbyła się na przystanku autobusowym. Piliśmy colę, którą facet łaskawie mi postawił. Wcześniej spacerowaliśmy, a on nie miał pomysłu, gdzie mnie zabrać i w końcu zaproponował, że może usiądziemy na przystanku. Uciekłam po 10 minutach, bo ludzie dziwnie na nas patrzyli.

Pole

- To miał być romantyczny spacer po polu pełnym kwiatów. Tak zapowiadał mężczyzna, z którym umówiłam się na spotkanie. Cóż, kwiatów było niewiele, za to trafiliśmy na kilka krowich placków.

Zobacz także: Mężczyźni nie tacy święci: `Czy myślałem o zdradzie żony?`

dziwna randka

Fot. Thinkstock

Bunkier

- Facet pasjonował się historią i chyba chciał mi zaimponować swoją wiedzą. Na randkę zabrał mnie do bunkra. W środku zauważyłam mnóstwo robali, nie mówiąc o tym, że nie było gdzie usiąść. Zaczęłam słuchać opowieści o II wojnie światowej. Wytrzymałam 20 minut.

Bar na dworcu autobusowym

- Myślałam, że umrę, kiedy facet zabrał mnie na randkę do jednego z malutkich barów na dworcu autobusowym. Najwyraźniej jego zdaniem to było romantyczne miejsce. Kupił mi zapiekankę. Do tego siedzieliśmy na wylocie i co chwilę musiałam przesuwać swoje krzesło, bo ludzie wchodzili i wychodzili.

dziwna randka

Fot. Thinkstock

Las

- Chłopak zaproponował mi randkę w lesie, bo oboje uwielbiamy naturę. Niestety pogryzły nas kleszcze, a ja kilka razy weszłam na pajęczynę. To była najbardziej beznadziejna randka w moim życiu.

Fast food

- Chyba nie ma nic gorszego niż randka w fast foodzie. Niestety głupio było zwiać, gdy facet zaproponował to miejsce. Właściwie to postawił mnie przed faktem dokonanym. Kiedy mnie zapraszał, użył słowa `restauracja`, więc nie ukrywam, byłam zniesmaczona. Poza tym Adam jadł strasznie łapczywie. Kupił mi hamburgera bez pytania o zdanie, a sobie cały zestaw. Niektórzy faceci są burakami, temu nie można zaprzeczyć.

dziwna randka

Fot. Thinkstock

Wiejska dyskoteka

- Chłopak zaprosił mnie na tańce. Myślałam, że pojedziemy do jakiegoś fajnego klubu, a wylądowaliśmy na wiejskiej dyskotece. Okazało się, że on uwielbia disco polo. Moje zdanie oczywiście się nie liczyło. Było strasznie tłoczno i gorąco. Musiałam dzownić po koleżankę, żeby po mnie przyjechała.

Kościół

- Na pierwszej randce z moim byłym facetem wylądowaliśmy w kościele. Wyszło trochę spontanicznie, więc mieliśmy szczęście, że nikogo nie było w środku. Czułam się dziwnie...

dziwna randka

Fot. Thinkstock

Plac zabaw

- Kiedyś umówiłam się z śmiesznym chłopakiem. Fajnie nam się razem rozmawiało i wpadliśmy na pomysł, żeby iść na plac zabaw. On zaczął mnie huśtać na takiej dużej huśtawce. Po pewnym czasie zrobiło mi się tak niedobrze, że poprosiłam go, aby przestał. Gdy zeszłam, puściłam na jego oczach pawia. Od tej pory omijam z daleka wszystkie place zabaw.

Most nad rzeką

- Mieliśmy iść na romantyczny spacer. W trakcie facet wpadł na pomysł, żebyśmy postali trochę na moście i podziwiali widoki. Jednak te piękne widoki ograniczały się do wrzeszczących w oddali małych dzieci i śmieci porozrzucanych na brzegu.

Zobacz także: 7 łóżkowych sytuacji, na które najczęściej reagujemy... śmiechem!

Polecane wideo

Komentarze (5)
Ocena: 3.8 / 5
gość (Ocena: 5) 25.08.2016 09:20
Moj byly narzeczony na pierwsza randke zabral mnie na dach swojego 10-pietrowego bloku... Mysla ze bedzie romantycznie widzac cale miasto ale dla mnie to bylo przerazajace ze praktycznie nieznajomy mnie zabral w takie miejsce...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 24.08.2016 22:23
Na randkę na cmentarzu to sama bym faceta wyciągnęła! XIX-wieczne nagrobki na Powązkach, na przykład, o zachodzie Słońca- nastrój jak marzenie :-D
odpowiedz
arooro (Ocena: 1) 24.08.2016 02:37
Same najlepsze miejsca. Jesteście słabe, panie.
odpowiedz
Anonimka (Ocena: 5) 23.08.2016 12:17
Spotkałam się z chłopakiem. Mieliśmy iść na piwo. Myślałam, że usiądziemy w ogródku. On zabrał mnie do biedronki i kupił najtańsze piwo. Wysłałam smsa do brata, by natychmiast do mnie zadzwonił. Dzięki temu wykręciłam się z tego.
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 23.08.2016 11:53
Oburzenie niektorych dziewczyn rozumiem, ale niektóre sprawiaja wrazeniw nadetych. 'Najgorsza randka w zyciu', bo w lesie byly pająki i kleszcze. Skoro to pisze, to znaczy ze zyje, wiec moznaby to obrocic w zart. Ja tez raz bylam na randce na spacerze w lesie, ale na poczatku lasu oblecialy nas muchy konskie i cala trase pokonalisny biegiem, machajac rekami zeby muchy nas nie pogryzly. Wtedy bylo tak sobie, ale jak zwialismy, to nie moglismy przestac sie smiac :D Z kolei moja kolezanka poderwala fajnrgo chlopaka typu 'tarzan-wloczykij', na randke wystroila sie w sukienke i delikatne sandalki, a on mial w planach chodzenie po pobliskich górach. Sa razem do tej pory :)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie