Moda na lesbijki

Kobiety pozostające w związkach z drugimi kobietami coraz częściej nie kryją się i z dumą szczycą się swoim wyborem. Pytanie tylko, na ile jest to trend, a na ile znak naszych czasów?
Moda na lesbijki
08.11.2009
>

Od najmłodszych lat mamy wpajane, że Bóg stworzył kobietę i mężczyznę po to, żeby byli razem, brali ślub, posiadali potomstwo. I generalnie tak na naszym świecie jest, że kobiety nie mogą żyć bez facetów, a mężczyźni mają do nas słabość. Choć przez przedstawicieli płci brzydkiej często płaczemy, na zmianę nienawidzimy ich i kochamy, tak naprawdę nie wyobrażamy sobie bez nich świata – zresztą jak oni bez nas. Ale to wszystko byłoby zbyt proste, gdyby właśnie tak było cały czas. Co się zatem zaczęło zmieniać? Zmieniło się to, że mężczyźni zaczęli otwarcie spotykać się z mężczyznami, a kobiety z kobietami. I to często nie ze względu na wrodzony homoseksualizm. Wystarczy przejść się ulicą, żeby zobaczyć, jak wiele czułości mają dla siebie koleżanki. Dziewczynom, zwłaszcza młodym, nie jest głupio pocałować przyjaciółkę, iść z nią za rękę. To właśnie bardzo często na sobie dziewczyny uczą się całowania, dotykania. Faceci tego nie robią. Ale między nami, kobietami, od zawsze była taka tajemnicza, intymna więź

Wydaje się, że dziś, jak grzyby po deszczu, zaczęły pojawiać się dziewczyny deklarujące pozostawanie w związku z drugą dziewczyną. Jeszcze parę lat temu praktycznie żadna kobieta nie przyznałaby się publicznie, że nie ma faceta, tylko... dziewczynę. Dziś kobiety wręcz oficjalnie deklarują, że są ze sobą w związkach. I mało tego – czerpią z tego ogromną radość oraz satysfakcję. Coraz częściej normą staje się „przerzucanie” z facetów na kobiety. Okazuje się, że lubimy eksperymentować i nie jest dla nas żadnym problemem po nieudanym romansie z mężczyzną, związać się z atrakcyjną, zabawną oraz inteligentną panienką. Czy to oznacza, że jesteśmy homo-, a w najlepszym przypadku biseksualne

Niekoniecznie. Związki damsko-damskie stały się plagą, bo nastały czasy ogólnej tolerancji i swego rodzaju rozpasania. Dziś jesteśmy bardziej niż kiedyś świadomi swoich praw, nie wstydzimy się również publicznie okazywać uczuć. Każdy z nas chce być sobą. A jeśli to bycie sobą oznacza związek z kobietą, bo taki jest nasz wybór, nie przeszkadza nam, aby cały świat się o tym dowiedział. Dużą rolę w rozpowszechnianiu tego zjawiska odgrywają również media. Jeśli słyszymy, jak to Angelina Jolie miała dziesiątki kochanków, ale jeszcze więcej kochanek (i nie boi się o tym publicznie mówić, robiąc z tego nawet swój atut oraz szczycąc się tym), również i my dochodzimy do wniosku, że warto żyć w ten sposób i czemu by nie spróbować? A jeśli w takim związku jesteśmy już od jakiegoś czasu, postanawiamy nie kryć się ze swoimi uczuciami i całemu światu pokazujemy, że jesteśmy szczęśliwe – bez względu na to, czy naszą miłością jest najprzystojniejszy facet w okolicy, czy nieśmiała koleżanka ze studiów. 

Na ile jednak te uczucia są prawdziwe? Czy naprawdę nagle wszystkie pokochałyśmy swoje urocze koleżanki i zdecydowałyśmy, że bycie z nimi to o wiele większa frajda niż użeranie się z uwielbiającymi piwo, mecze, kolegów i nieustanny seks mężczyznami? Jasne, że nagle wszystkie nie znienawidziłyśmy facetów. Ale dzięki swobodzie kobiety „kochające inaczej” wyszły z cienia. I dla nich XXI wiek jest błogosławieństwem. Bo czym innym nazwać czasy, w których pary składające się z przedstawicieli tej samej płci, w niektórych krajach mogą adoptować dzieci? Kobiety będące w związkach z kobietami mają więcej praw, możliwości, nie muszą czuć się szykanowane. A przez to, że ich dotychczas heteroseksualne koleżanki również zaczęły umawiać się z innymi dziewczynami, nie muszą obawiać się szykanowania czy wytykania. Bo takich związków jest znacznie więcej niż było jeszcze kilka lat temu. 

Jeśli jesteś z kobietą niejako z musu (przez orientację seksualną, której się nie wybiera), o zaletach bycia z dziewczyną nie trzeba cię przekonywać. Ale jeżeli pierwszy raz w życiu zaczęłaś umawiać się z uroczą koleżanką, mimo że przez całe życie szalałaś za facetami, dobrze, żebyś wiedziała, jakie są zalety bycia z kobietą. 

Związki damsko-damskie to ciekawa opcja, bo... 

- Nikt nie zna tak dobrze kobiety jak druga kobieta! Tak naprawdę tylko ona rozumie, czym jest zespół napięcia przedmiesiączkowego, jak wielką tragedią może być złamany paznokieć i że naprawdę można się nie znać na piłce nożnej. Facet jest ulepiony z zupełnie innej gliny, dlatego tak ciężko może ci być czasami się z nim dogadać. Normą jest mężczyzna, który nie rozumie, jak można rozmawiać godzinę przez telefon. Tylko druga kobieta zna dobrze kobiecą psychikę. Problemy partnerki okażą się nagle łatwe do rozwiązania – bo jako kobieta rozumujesz tak samo jak ona. 

- To ciekawa odmiana, zwłaszcza jeśli kilka razy mocno się zawiodłaś w związku z mężczyzną.  Kobieta, która nie raz miała złamane serce, może poczuć zniechęcenie i stracić jakąkolwiek chęć na ponowne użeranie się z facetami. Wtedy związek damsko-damski może być dla niej miłą odmianą. Będzie również ciekawą alternatywą, jeśli kochasz czerpać pełnymi garściami z życia i żyjesz dziko. Takie wspomnienia będą dla ciebie siłą napędową jeszcze przez długi czas, nawet gdyby związek z kobietą miał być drobnym epizodem w twoim życiu. 

Ale związki damsko-damskie to często kompletne nieporozumienie. Dlaczego? 

- Bo wracając do punktu wyjścia, tak ten świat jest urządzony, że tylko z mężczyzną możesz czuć się swobodnie, wychodzić za niego, rozwodzić  się, zmieniać ich jak rękawiczki, podrywać gdzie tylko zechcesz, rodzić im dzieci, adoptować potomstwo. Z kobietą  jesteś ograniczona. Poza tym tylko kobieta i mężczyzna tak naprawdę idealnie się uzupełniają. Związek damsko-damski jest jednak mocno ograniczony i nie pozwala całkowicie korzystać z dobrodziejstw tego świata. 

- Cóż, damy ci jeszcze jeden argument, ale pewnie koronny. Co by o mężczyznach nie mówić, tak naprawdę są... cudowni! Tylko przy nich czujemy się bezpieczne, spełnione, mamy w nich oparcie, zniewalająco pachną, nieziemsko całują, kupują nam prezenty, piszą wiersze, dbają o nas. Możemy dla nich bez końca tracić głowę. I do tego ten seks! Z kobietą może być również przyjemnie, ale tak naprawdę z kim będzie ci lepiej niż z mężczyzną z krwi i kości? Czyż widok atrakcyjnego 35-latka krzątającego się po kuchni nad ranem po nocy pełnej erotycznych uniesień nie jest przejmujący? No właśnie. Bo tylko przy nich czujemy się prawdziwymi kobietami. 

Wciąż masz ochotę pofiglować  albo po prostu związać się z kobietą? Spróbuj. Być może właśnie dzięki temu utwierdzisz się w przekonaniu, że jesteś stworzona tylko do bycia z mężczyzną. W najgorszym wypadku zyskasz cenne doświadczenie. A wspomnienia damsko-damskiego związku będą na pewno rozpalać cię jeszcze przez długi czas.   

Ewa Podsiadły

Zobacz także:

Jak oczarować przyszłych teściów?

Boisz się pierwszego spotkania z rodzicami ukochanego? Niepotrzebnie! Pomożemy ci pokonać stres, tak abyś wypadła znakomicie!

Mają 30 lat, czekają na pierwszy raz…

Nie dla nich seks na pierwszej randce i przypadkowe, jednonocne znajomości. Z pierwszym razem czekają na księcia z bajki, ślub albo… wymazanie z pamięci okrutnej traumy z dzieciństwa.

Polecane wideo

Komentarze (362)
Ocena: 4.99 / 5
gość (Ocena: 1) 07.03.2020 00:15
A autorka artykułu była kiedykolwiek z kobietą, że jest taka pewna swoich słów o lepszości związków z mężczyznami?
odpowiedz
gosc (Ocena: 5) 26.12.2013 21:26
Dawno nie czytalam takich bzdur.Moim zdaniem nie ma mody na lesbijstwo,albo sie nia jest albo nie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 03.02.2013 15:15
bezsens kompletny
odpowiedz
aleks (Ocena: 5) 03.02.2013 13:45
nie rozumiem jak mozna sie wypowiadac nie znajac tematu. wzmianka o poczuciu bezpieczenstwa mozliwym tylko przy mezczyznie ,bzdura .czy przypadkiem poczucia bezpieczenstwa nie daje nam udany oparty na wzajemnym szacunku i milosci zwiazek ?? moda pozatyn to moze byc na zielone sweterki a nie na orientacje . czytajac takie artykuly utwierdzam sie w przekonaniu ze sredniowiecze to nie epoka a stan umysly ,niestety.
odpowiedz
Ania (Ocena: 5) 02.02.2013 11:03
STEK BZDUR. Naprawde. Brednie osoby heteroseksualnej, która nic nie wie o związkach dwóch kobiet. Więc po co się na ten temat wypowiada? Niech wielbi mężczyzn, ale z łaski swojej niech nie urzywa kobiecego homoseksulizmu jako argumentu o nieodzownośvi mężczyzn w damskim życiu. Jestem lesbijką i w przeciwieństwie do osoby,która napisała ten tekst, wiem o czym mówię. Lesbijki nie potrzebują mężczyzn. Dobrze im ze sobą i nie marzą o spoconym samcu. Kobiety lepiej całują, są takie miękkie i pachnące. Cudowne. To właśnie przy nich czuję sie bezpieczniej. Ich dotyk, przytulenie. To właśnie z mężczyzną czuję sie ograniczona. To przy nich nie mogę być sobą i czuję sie skrępowana.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie