Polska powoli, bo powoli, ale staje się coraz bardziej europejska pod względem seksualności i tolerancji. Co prawda, widok dwóch mężczyzn albo dwóch kobiet idących za rękę bądź całujących się publicznie nie należy do codzienności, ale nie wywołuje takiej sensacji i wytykania palcami jak jeszcze 5 lat temu.
Do podobnych wniosków można dojść, analizując książkę Zbigniewa Izdebskiego „Seksualność Polaków na progu XXI wieku. Studium badawcze", która powoli staje się największym kompendium wiedzy na temat naszych zachowań. W części dotyczącej gejów przebadano 400 mężczyzn, którzy mieli za sobą kontakty homoseksualne. Aż 86% z nich przyznało się do swojej orientacji przed rodziną i znajomymi, większość z nich spotkała się ze zrozumieniem – 70%.
Ciekawy jest kierunek informowania - ojcowie zazwyczaj dowiadują się ostatni, panowie zaczynają od przyjaciółek, a potem mówią matce. Ujawnienie się przychodzi ciężej z wiekiem, wrastanie w pewne schematy zachowań powoduje, że trudniej jest zrobić coming out. Starsi obawiają się, że przyznanie się do homoseksualizmu może mieć zły wpływ na sytuację rodzinną i zawodową. Młodsi, przed 20. rokiem życia, nie mają takich oporów, nic ich nie wiąże.
Obserwując liczbę gejów w Polsce, można zauważyć prawidłowość, którą wychwycił Izdebski. Homoseksualiści emigrują z małych miasteczek i wsi do większych miast. Tam czują się bezpieczniej, nie obawiają się wytykania palcami. Polski gej przestał być osobą dyskryminowaną i piętnowaną, stał się zadowolony z życia, ponieważ nie musi się ukrywać ze swoją orientacją przed znajomymi i przede wszystkim - przed rodziną.