Pierwsza randka – choć upragniona, czasem staje się koszmarem rodem z kiepskiej komedii romantycznej! Drżące ręce, mocne bicie serca i trema sprawiają, że gafa goni gafę, a perspektywa zdobycia względów rozmówcy z minuty na minutę coraz bardziej się oddala. Wszystko za sprawą wielu oczekiwań, jakie stawiamy przed sobą, potencjalnym partnerem i samym spotkaniem.
Randka to sprawdzian, podczas którego zachowując swobodę i idealne maniery, mamy udowodnić samym sobie, ile tak naprawdę jesteśmy warte. Co więcej, chodzi przecież o niego! Jeśli to „ten”, wpadki nie wchodzą w grę!
Pierwsze spotkanie z potencjalnym partnerem to rodzaj sytuacji generującej całe mnóstwo adrenaliny. Co sprawia, że podczas pierwszej randki denerwujemy się nawet bardziej niż wtedy, gdy nasze życie jest w niebezpieczeństwie?! Psycholodzy są zgodni – winne jesteśmy my same, bo to właśnie w naszych rękach tkwi powód całego zamieszania. Pierwszą, a zatem jedną z najważniejszych przyczyn randkowego stresu jest idealizowanie partnera.
Wybierając się na spotkanie z kimś, kogo jeszcze nie znamy, wyobrażamy go sobie w samych superlatywach, natomiast „różowe okulary” sprawiają, że każdy randkowicz wydaje się być o wiele przystojniejszy niż jest w rzeczywistości. To może oznaczać tylko jedno: za wszelką cenę chcemy nie tylko dorównać wspaniałemu kandydatowi na partnera, ale w dodatku wywrzeć na nim piorunujące wrażenie!
Potok słów i gąszcz kłamstw
Jak dobrze wypaść? Niestety odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta. Tym bardziej, że jak twierdzą specjaliści, kobiety nagminnie boją się oceny, a myśl o demaskacji ich prawdziwego oblicza przyprawia je o gęsią skórkę. Za wszystko można winić własne kompleksy, które z reguły nie pozwalają na szczerość i otwartość wobec rozmówcy. Nie trudno domyślić się rezultatu takiej ucieczki od rzeczywistości.
Na pierwszej randce zawsze kłamiemy!
Brniemy w gąszcz nieprawdziwych historii, tłumaczymy każde stwierdzenie mnóstwem wykrętów i anegdotek, śmiejemy się ze swoich wyimaginowanych wad. Wszystko po to, by jak najdalej uciec od swojego prawdziwego ja. Zdemaskowanie się oznaczałoby przecież ogromny zawód, jaki sprawiłybyśmy naszemu rozmówcy, czyż nie? Takie myślenie, choć świadczące o skromności, nie może przynieść niczego, oprócz stresu i zdenerwowania!
Jak zamienić stres na udaną randkę?
Jeśli twoim problemem są jedynie liczne wpadki i ciągłe przejmowanie się o mankamenty wyglądu… jesteś szczęściarą! Wystarczy nieco odpuścić i na fakt zbliżającej się pierwszej randki spojrzeć z dystansem. Pomocne będzie też zadbanie o z pozoru błahe szczegóły. Na spotkanie przybywaj wcześniej – oswoisz się z nowym miejscem i ochłoniesz. Ubieraj się seksownie, ale wygodnie – tak, abyś czuła się przede wszystkim bezpiecznie. I pamiętaj - zamawiaj niekłopotliwe w jedzeniu przekąski.
Jeśli problemem są nie tylko drobne wpadki, spróbuj dokładnie przyjrzeć się swojemu tokowi myślenia. Najprawdopodobniej dojdziesz do wniosku, że twoje kompleksy i słabe punkty widzisz tylko ty. Dzieje się tak, dlatego, że właśnie siebie stawiasz w roli jedynego sędziego, który na dodatek ma ograniczone pole widzenia. Zamiast tracić czas i energię na ukrywanie przed rozmówcą swoich znienawidzonych wad, spróbuj zdać sobie sprawę z tego, że twoje słabości mogą spodobać się osobie towarzyszącej!
Oliwka Mostowska
Zobacz także: