„Seksapil to nasza broń kobieca. Seksapil to coś co Was podnieca…” - śpiewała kiedyś Danuta Rinn. Zauważcie jak wiele prawdy jest w tych słowach. Pewnie każda z nas nie raz wykorzystywała własny urok osobisty do manipulowania mężczyznami.
Słodkie minki, trzepotanie rzęsami, uroczy uśmiech… Wszystkie te z pozoru niewinne gesty mogą zdziałać naprawdę wiele, a my, kobiety, doskonale zdajemy sobie z tego sprawę.
Według badań przeprowadzonych przez brytyjskich socjologów, ponad połowa przedstawicielek płci pięknej świadomie stosuje różne uwodzicielskie sztuczki, aby zdobyć to, na czym im zależy. Flirtujemy wszędzie, w pracy, w związku, a nawet na drodze.
Czasem, gdy zachodzi taka potrzeba, wyciągamy również cięższe działa. Jedna na trzy kobiety przynajmniej raz w życiu użyła seksu jako narzędzia manipulacji. Sprytnie wykorzystujemy fakt, że faceci mają większe potrzeby. Bywa więc, że fundujemy swojemu mężczyźnie nieziemską rozkosz, aby tuż „po” złożyć mu propozycję nie do odrzucenia. Czasem również odmawiamy partnerowi zbliżenia, tylko po to, aby go ukarać i pokazać kto rządzi w związku.
Niczego nieświadomi panowie żyją w błogim przekonaniu, że to oni są tą silniejszą płcią i mogą nami sterować. W rzeczywistości jest jednak zupełnie inaczej. Współczesne kobiety nie mają zamiaru żyć pod dyktando mężczyzn i to one dyktują warunki!
Czy Wam również zdarza się wykorzystywać w codziennym życiu swój urok osobisty, tylko po to, aby coś uzyskać od płci przeciwnej?