Całowanie zajmuje nam całkiem sporo czasu. Przeciętny człowiek, który żyje 70 lat, poświęca na to aż 1820 godzin, czyli prawie jedenaście tygodni. Tym bardziej cieszy nas fakt, że jest to czynność niezwykle przyjemna. Okazuje się, że przy okazji w różnym stopniu wpływa na zdrowie – zazwyczaj bardzo korzystnie. Filematologia to stosunkowo nowa gałąź nauki, która zajmuje się właśnie pocałunkami. Czego dzięki niej możemy się dowiedzieć?
Eksperci przyglądają się pocałunkom, ponieważ w różnym stopniu aktywują one nasz organizm i umysł. Kiedy zbliżamy usta do warg ukochanej osoby, nasz mózg kojarzy to z miłymi wspomnieniami, co skutkuje wyrzutem oksytocyny – tzw. hormonu szczęścia. Gdy wraz z pocałunkami dociera do nas zapach partnera, wydzielane przez niego feromony wzmacniają uczucie podniecenia. To właśnie dlatego w trakcie całowania podnosi nam się temperatura ciała i ciśnienie, zaczynamy się pocić i odczuwamy gorąco. Serce zaczyna wtedy bić z prędkością prawie 140 (a nie 60) uderzeń na minutę.
Im dłużej się całujemy, tym intensywniej pracuje nasz organizm. Sporą ilość tlenu zabiera mózg, a płuca pracują na zwiększonych obrotach. Krew zaczyna pulsować w żyłach. Rdzeń nadnerczy produkuje kolejne porcje adrenaliny i noradrenaliny, które z kolei wprawiają mózg w stan euforii, jednocześnie przygotowując mięśnie do wzmożonej pracy. Skóra staje się cieplejsza i wrażliwa na dotyk, potęguje się podniecenie seksualne. Zmysły się wyostrzają.
W czasie pocałunku uruchamianych jest 34 mięśni twarzy, natomiast mózg kontroluje pracę 120 innych mięśni całego ciała. W ustach intensywnie produkowana jest ślina, która chroni szkliwo przed próchnicą. Co ciekawe, właśnie w czasie wymiany śliny zdobywamy… materiał genetyczny partnera – obecne w ślinie substancje wysyłają różne ciekawe informacje do mózgu drugiej osoby. To właśnie dzięki temu po jednym długim pocałunku jesteśmy w stanie stwierdzić, czy nadal chcemy angażować się w znajomość z tą osobą. Zdaniem uczonych całujemy się, by sprawdzić chemiczne oraz społeczne dopasowanie partnera.
Podczas pocałunku wymieniamy się ok. 40 tysiącami drobnoustrojów, 250 gatunkami bakterii, a także 70 gramami białka oraz 0,45 grama tłuszczu.
Regularne całowanie może wydłużyć życie nawet o pięć lat. Zdaniem naukowców pocałunek jest jak „zastrzyk młodości”, ponieważ w trakcie takiego doznania poprzez głębszy oddech dotlenia się cały organizm. Odkryli to uczeni z Uniwersytetu Hawajskiego w Manoa.
W czasie intensywnego pocałunku można spalić do 26 kalorii w ciągu minuty. Pocałunek usprawnia również przemianę materii. To zatem interesująca (i jakże przyjemna) metoda na odchudzanie.
Całowanie chroni przed depresją. Dzieje się tak za sprawą oksytocyny, hormonu szczęścia, który zapobiega przed pojawieniem się zaburzeń depresyjnych, a także dzięki zapewniającej dobry nastrój serotoninie.
Pocałunek wzmacnia odporność – ponieważ wymieniamy się bakteriami z drugą osobą, organizm musi zwiększyć produkcję antyciał. Warto więc całować się przede wszystkim jesienią i zimą, gdy podatność na choroby wzrasta…
Całowanie pobudza produkcję neuropeptydów, które aktywizują komórki zwalczające infekcje bakteryjne. Całujmy się więc jak najczęściej!
Gdy się całujemy, wzrasta ciśnienie krwi, co sprawia, że skóra nabiera żywszej barwy, jest napięta i ciepła, a przez to wygląda znacznie lepiej i jest gładka. Pocałunek zmniejsza również liczbę zmarszczek.
W czasie całowania wydziela się naturalna amfetamina PEA (fenyloetyloamina), która z kolei korzystnie wpływa na pracę mózgu.
Pocałunek pomaga poradzić sobie z bólem. Dzieje się tak za sprawą adrenaliny, która go uśmierza. Do tego dochodzą endorfiny, które dodatkowo pomagają pozbyć się przykrego uczucia.
Całowanie pomaga zwalczyć bezsenność, a to za sprawą hormonów, które redukują stres w organizmie przyczyniający się do problemów ze snem.
Pocałunek to znakomity trening dla twarzy – już wiesz, że w tym czasie aktywuje się ponad 30 mięśni. Dzięki temu skóra tej części ciała wygląda znacznie korzystniej. To dużo lepsze niż inwazyjne zabiegi!Regularne całowanie obniża wysoki poziom cholesterolu oraz redukuje ciśnienie.
Całowanie jest dobre… na czkawkę.
„Całowanie w niewiarygodny sposób stymuluje mózg” – uważa znana antropolożka dr Helen Fisher. Najdłuższy pocałunek świata trwał 50 godzin 25 minut i 1 sekundę. Rekord pobiła para…homoseksualistów z Tajlandii.
EPN