Liczba użytkowników Facebooka nieuchronnie zbliża się do miliarda. Pod koniec ubiegłego roku było ich blisko 845 milionów. Nic zatem dziwnego, że mówi się już o uzależnieniu od popularnego „fejsa” – wiele osób zaczyna (i kończy dzień) od zalogowania się na swoim profilu. Z raportu opublikowanego w Stanach Zjednoczonych wynika, że aż 39 proc. osób korzystających z najpopularniejszego portalu społecznościowego świata jest od niego uzależniona. Co piąta ankietowana kobieta przyznała, że sprawdza swoje konto na Facebooku w nocy, a 26 proc. procent użytkowników wstaje z łóżka tylko po to, by sprawdzić swoje wiadomości. Dominacja Facebooka to zatem niezaprzeczalny fakt. Dlatego osób, które nie zarejestrowały się na „fejsie”, ubywa z każdym dniem. Wśród nich znalazł się mężczyzna, który wpadł ci w oko? Sprawdź, co to może oznaczać.
Dla osób codziennie logujących się na Facebooku, nieobecność w tym miejscu może wydawać się dziwna. Zastanawiasz się, co jest grane? Zachodzisz w głowę, czy i co właściwie chce ukryć ten facet? Zanim wyciągniesz pochopne wnioski, przeanalizuj ten naprawdę konkretny powód: nieodparta potrzeba chronienia prywatności. Tylko tyle i aż tyle. Rebecca A. Marquis, amerykańska autorka poradnika o związkach podaje różne powody takiej postawy – być może kiedyś wyśmiano go publicznie, nie jest pewny siebie albo zajmuje poważne stanowisko w swojej firmie? Jeśli tak, jest całkowicie zrozumiałe, że ten mężczyzna chce chronić swoje życie osobiste. Co prawda, trochę czasu może minąć, zanim się przed tobą otworzy. Ale możesz być absolutnie pewna, że to typ mężczyzny, na którego warto poczekać.
Cóż, tak właśnie może być w przypadku tego mężczyzny. Facebook mógłby go zdemaskować i zniweczyć jego plany. Z kontem na „fejsie”, nie byłoby już tak łatwo umawiać się z wieloma kobietami, gdyby wszystkie miały dostęp do jego profilu. Dość dodać, że każda z nich mogłaby się upomnieć o wzmiankę lub wyróżnienie… Dla rasowego podrywacza to balansowanie na cienkiej linii. – Prowadzenie prywatnego, tajnego wręcz konta to za dużo pracy. A przecież ten facet musi spędzać czas, koncentrując się na zdobywaniu kobiet i czynieniu ich szczęśliwszymi – zwraca uwagę Rebecca A. Marquis. Dlatego jeśli nie zależy ci na poważnym związku, baw się dobrze u boku tego mężczyzny. Ale nie zapominaj o ostrożności.
Istnieje i taka możliwość. Mężczyzna, który jest skupiony wyłącznie na sobie – do tego stopnia, że śmiało można go nazwać nawet egoistą – nie potrzebuje konta na Facebooku. Powód? To, co dzieje się u jego znajomych, kompletnie go nie interesuje. Niestety, nie wróży to nic dobrego. Taki facet będzie również ignorował twoje wiadomości, minie cię na ulicy bez słowa albo zapomni o twoich urodzinach. I co gorsza, nie będzie w tym widział nic zdrożnego. Taka jego natura. Im prędzej skreślisz go ze swojego życia, tym lepiej. Trudno układać sobie z tym facetem relacje koleżeńskie, a co dopiero myśleć o związku. Nie jest wart twojej uwagi.
Facebook jest dodatkiem do naszego czasu. Niedobrze, gdy staje się celem samym w sobie – wtedy może naprawdę zrujnować życie. Jeśli wykluczyłaś wszystkie poprzednie powody, dla których ten mężczyzna trzyma się z daleka od największego portalu społecznościowego świata, istnieje jeszcze jedna prawdopodobna możliwość – to człowiek pełen zainteresowań, pasji, prowadzący intensywne i porywające życie. Jednym tchem mógłby wymienić co najmniej kilka rzeczy, które można robić zamiast logowania się na Facebooku. „Lajkowanie”, przeglądanie profili znajomych i dodawanie zdjęć to dla niego strata czasu. Woli realizować się w znacznie bardziej twórczy i ekscytujący sposób. Trzymaj się tego mężczyzny. Przy nim nie grozi ci nuda.
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
Nie tylko zabiera twój czas, ale sprawia również, że zaczynasz przybierać na wadze.
Czy są wśród twoich znajomych?
I jest tego świadomy. O co chodzi? Z dużym prawdopodobieństwem ten mężczyzna często najpierw mówi, a dopiero potem myśli. Pewnie nierzadko zdarza mu się wypowiadać słowa, których potem żałuje. Rebecca A. Marquis twierdzi, że ten facet może być błyskotliwy i zabawny, zwłaszcza gdy opowiada historie o ludziach, których spotyka na co dzień. Ale jest na tyle sprytny, żeby nie mówić o tym publicznie. Może ma zwariowaną rodzinę? Okropną pracę? Ten człowiek doskonale wie, że jeśli znalazłby się na Facebooku, swoimi wpisami, komentarzami i zdjęciami mógłby ściągnąć na siebie kłopoty. Na całe szczęście, to typ człowieka, który zna swoje słabsze strony i wie, co mogłoby mu zaszkodzić. Lepsze to niż wypisywanie steku bzdur na facebookowej tablicy, czego mógłby gorzko pożałować.
Po prostu. Choć może wydawać się to dziwne, są osoby, które nie czują się zbyt swobodnie w świecie nowoczesnych technologii. – Jest wielce prawdopodobne, że on nie ma czasu, cierpliwości czy ochoty, żeby nauczyć się obsługi Facebooka. A zważywszy na częstotliwość, z jaką Facebook się zmienia, trudno mieć o to do niego pretensje – twierdzi Rebecca A. Marquis. Gdy jesienią ubiegłego roku Facebook zmienił interfejs, zbuntowali się nawet jego najwierniejsi użytkownicy. – Ten facet pewnie wiedzie bardzo udane życie towarzyskie w realnym świecie i dlatego nie potrzebuje konta na Facebooku. Jak najszybciej do niego dołącz – zachęca Rebecca A. Marquis. Powinnaś się cieszyć, że ten mężczyzna ma zdrowe podejście do technologii. Zwłaszcza że Facebook sprawia, iż podobno… cofamy się w rozwoju.