Gdyby ktoś zapytał cię, co twoim zdaniem najsilniej cementuje związek, zapewne odpowiedziałabyś, że dziecko. Nic bardziej mylnego. Gwarantem szczęśliwej przyszłości dwojga zakochanych ludzi jest bowiem… posiadanie wspólnego czworonoga. Tak przynajmniej wynika z najnowszych badań, przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii przez The Marriage Foundation.
- To jest charakterystyczne szczególnie dla par żyjących w konkubinacie. W takich związkach faktycznie wspólny zwierzak jest większym pewnikiem trwałego związku niż dziecko. Dziecko wiąże się z wielkim zaangażowaniem, ale przecież nie zawsze jest planowane. Zaangażowanie pojawia się więc często dopiero wraz z pojawieniem się malucha na świecie. Stajemy się niejako zobowiązani do poświęcenia – czytamy na serwisie dziennik.pl.
Zupełnie inaczej dzieje się w przypadku wspólnego pupila - o przygarnięciu zwierzaka zakochani muszą bowiem zawsze zadecydować przed jego pojawieniem się w domu. Jest to zatem ich świadoma decyzja, a zobowiązanie do poświęcenia pojawia się „przed” kotem lub psem, a nie w „efekcie”.
Zgadzacie się z tą teorią?