Zemsta. Według najpopularniejszej encyklopedii w Internecie to „odwet na osobie lub grupie za doznane wcześniej zło. Zemsta może przypominać sprawiedliwą karę za winy, ale jej motywem nie jest dobro społeczeństwa, lecz osobista żądza odegrania się na przeciwniku. Mściciel chce, aby jego ofiara cierpiała tak samo albo bardziej niż on i nigdy więcej nie mogła uczynić tego samego zła jemu bądź bliskim mu osobom”.
Użyte w definicji słowa: „odwet”, „kara”, „zło”, „żądza”, „mściciel”, „ofiara” czy „cierpienie” są bardzo mocnymi wyrazami, często nieetycznymi i kontrowersyjnymi. Bo zemsta to właśnie coś kontrowersyjnego, nienamacalnego, niewidocznego, trudnego do sprecyzowania. Czasem wydaje się jedyną możliwością w obliczu krzywd, jakie nas spotkały.
Wiele osób przeszło samych siebie, mszcząc się na tych, którzy zadali im ból. Internautki na forach internetowych przyznają się, że:
„Weszłam na czat – odwiedzałam różne pokoje i podawałam jego [byłego chłopaka – przyp. red.] nr... Rozmawiałam z gejami i podawałam się za geja i oczywiście dawałam <<swoje>> namiary w postaci numeru tel... W rezultacie, co chwilę ktoś do niego wysyłał jednoznaczne SMS-y i dzwonił z propozycjami spotkania... Oczywiście, nr podawałam jedynie panom”.
„Zamieszczałam ogłoszenia typu <<sprzedam prosiaka>>, <<sprzedam krowę>>, oczywiście wszystko po okazyjnych cenach, ogłoszenia matrymonialne też były. Podałam nr domowy (…), żeby prosić właśnie o niego”.
„Znałam jego hasła, więc mu wyzerowałam konto w banku i zdebetowałam mu kartę kredytową na ładnych kilka tysięcy”.
Tak właśnie mszczą się niektóre dziewczyny, choć to czubek góry lodowej, jeśli chodzi o możliwości zranionej osoby...
Nie tylko psychologia nazywa zemstę kłopotliwą (wystarczy przytoczyć ważną książkę Zbigniewa Zaleskiego, pt. „Od zawiści do zemsty. Społeczna psychologia kłopotliwych emocji”). Skoro odczucia tego typu są kłopotliwe, to czy warto o nich myśleć? Zdecydowana większość osób, która była o krok od zemsty lub jej dokonała, a także osoby postronne, przekonują, że zemsta nie do końca jest tak satysfakcjonująca, na jaką początkowo się zapowiada. Misternie uknuty, bardzo złośliwy plan przede wszystkim potęguje w nas negatywne emocje. Przez rozmyślanie nad ewentualnym odwetem, nie mamy możliwości puścić w niepamięć tego, co nas dotknęło. Zwłaszcza gdy wydarzenie było traumatyczne i wyjątkowo nieprzyjemne. Knucie zemsty, przeprowadzenie jej i kontrolowanie efektów (a jedno zazębia się tutaj z drugim) prowadzi do ciągłego wirowania wokół wydarzenia, jakiego dana zemsta dotyczy. Trudno wtedy przekonać samego siebie, że trzeba się podnieść i spróbować przestać rozpamiętywać bolesną przeszłość. Mózg cały czas pracuje na wysokich obrotach, dokładnie pamiętając o tym, co tak bardzo nas dotknęło.
Zemsta, owszem, jest słodka, ale tylko tymczasowo. Choć to wydaje się mało realne, tak naprawdę najlepszą zemstą na kimś jest zdystansowanie się i cisza… Wiele dziewczyn, gdy zostaje porzuconych lub zdradzonych, mści się na byłych ukochanych. To dla facetów jasny sygnał, że nie możemy o nich zapomnieć i przeżywamy, co nam zrobili. Czyż nie dajemy im wówczas powodów do satysfakcji? Wtedy to oni są górą, bo wybierają, czy odezwą się do nas, czy nie, a my pokazujemy, że tak bardzo swoim czynem dali nam popalić, że teraz całe nasze życie kręci się wokół nich. I nie jest ważne, że chcemy, aby cierpieli i szczerze ich nie znosimy – osoba, która z jakichś względów wyrządziła nam krzywdę, milcząc, pokazuje, że jest ponad nasze zagrywki (które często są bardzo infantylne i szczeniackie).
Większość internautek czy specjalistów radzi, żeby się po prostu zdystansować – bo zemsta sprawi, że człowiek prędzej czy później będzie miał kaca moralnego i może stracić szacunek do samego siebie. To prawda – możemy się poczuć naprawdę fatalnie, uświadamiając sobie (nawet po czasie), co wyprawiałyśmy, żeby się zemścić. Zresztą, jeśli ktoś skrzywdził nas aż tak, że jedyne, o czym marzymy, to wielki, misterny odwet, oznacza to, że nie warto się zniżać się do poziomu tej osoby. W takich wypadkach, choć bywa to bardzo trudne, najlepiej zacisnąć zęby i spróbować żyć dalej.
Elżbieta B., psycholog, przyznaje, że zemsta w gruncie rzeczy nie jest nikomu potrzebna, bo nie jest ani skuteczna, ani przyjemna, ani nie pomaga poradzić sobie z odczuwanym bólem:
"Zemsta daje satysfakcję na krótką metę. Czasem milcząca obojętność jest bardziej wymowna niż postępowanie według zasady <<oko za oko>>".
Choć czasem aż kipisz ze złości i chciałabyś wyciąć komuś numer, pomyśl, czy naprawdę tego chcesz. Może to tylko impuls, który do niczego nie prowadzi, a jedynie pogłębia czarne myśli oraz potęguje wspomnienia o przykrych wydarzeniach? A może właśnie cisza i odsunięcie się od zadającej ci ból osoby będzie najlepszą zemstą?
* nazwisko do wiadomości redakcji
Zobacz także:
Plaga nieślubnych dzieci w Polsce
Ewa Podsiadły