Z ankiety przeprowadzonej przez portal Sympatia.pl wynika, że do uprawiania seksu przedmałżeńskiego przyznaje się ponad dziewięćdziesiąt procent Polaków i Polek. Podobną tendencję potwierdzają też badania CBOS-u, w którym 59 proc. pytanych przez sondażownię odpowiedziało, iż nie ma nic przeciwko współżyciu przed ślubem.
Nie ulega wątpliwości, że wiek inicjacji seksualnej kobiet stale się obniża. Według światowego raportu Durexa, przeciętna Polka traci cnotę w wieku około 19 lat. W badaniach prof. Zbigniewa Izdebskiego ponad 50 proc. ankietowanych kobiet deklarowało, że pożegnało się z dziewictwem między 17. a 19. rokiem życia. Do inicjacji w wieku 15-16 lat przyznało się 19 proc. Cztery lata wcześniej statystyki dla obu grup były niższe o blisko 6 proc.
Wpływa na to wiele czynników, przede wszystkim presja otoczenia. Dziewczyna, która w wieku 17-18 lat wciąż jest dziewicą, dla innych koleżanek staje się często pośmiewiskiem. Środki masowego przekazu kreują świat, w którym brak doświadczenia seksualnego jest traktowany jak anomalia. Niekiedy dodatkowe ciśnienie tworzy również partner, domagający się „dowodu miłości”. Pod taką presją młoda kobieta decyduje się na „pierwszy raz”, choć często nie jest jeszcze przygotowana na ten krok.
LIST: „Mam 27 lat, stulejkę i jeszcze nigdy tego nie robiłem. Czy dziewczyna mnie wyśmieje?”
Dlatego w chwili ślubu większość Polek, także wierzących (nie zapominajmy, że 91 proc. z nas deklaruje się jako katolicy), ma już za sobą doświadczenia seksualne. Oczywiście jest to sprzeczne z zasadami Kościoła. Wystarczy zacytować paragraf 2350 katechizmu: „Narzeczeni są powołani do życia w czystości przez zachowanie wstrzemięźliwości. Poddani w ten sposób próbie, odkryją wzajemny szacunek, będą uczyć się wierności i nadziei na otrzymanie siebie nawzajem od Boga. Przejawy czułości właściwe miłości małżeńskiej powinni zachować na czas małżeństwa. Powinni pomagać sobie wzajemnie we wzrastaniu w czystości.”
Jak jest w rzeczywistości? „Oczywiście, że uprawiamy seks. Przecież zwariowałabym, gdybym sobie odmawiała przyjemności dotykania i bycia blisko człowieka, którego kocham” – przekonuje 21-letnia Dagmara, która dopiero jesienią planuje stanąć na ślubnym kobiercu z Krzyśkiem. „Teraz jest między nami największy ogień, a poza tym wolę wcześniej przekonać się, czy mój przyszły mąż sprawdza się także w łóżku, czy jest czuły i dba o moje potrzeby. Później, gdy już założymy sobie na palce obrączki, będzie za późno. A nie chcę kupować kota w worku” – dodaje.
Fot. iStock
„Jeśli dwoje ludzi się kocha, to papierek z aktem małżeństwa nie jest im potrzebny do tego, by uprawiać seks. Z moim obecnym mężem współżyliśmy przed ślubem, dzięki temu nabraliśmy pewności, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Dziś mamy dwójkę wspaniałych dzieci, chodzimy co niedziela na mszę i wcale nie czuję, żebym specjalnie naruszyła boskie prawa. Przecież szczęśliwa rodzina jest chyba najważniejsza dla kościoła?” – pyta Magda.
Oczywiście nie wszyscy są tego samego zdania. „Dwa lata byliśmy narzeczonymi. Przez ten czas zachowaliśmy czystość, choć nie było łatwo. Z perspektywy widzę, że był to jedna wspaniały okres, czas wzajemnego poznawania, kształtowania naszej miłości i wierności. Czystość była darem, który chcieliśmy złożyć tej osobie, z którą spędzimy resztę życia tu, na ziemi. Darem, który można dać tylko raz. Miłość, czułość można okazywać drugiej, ukochanej osobie na wiele sposobów. To tak, jak z pysznym tortem: można zjeść cały od razu – wtedy starczy na krótko i cię zemdli, albo delektować się kawałek po kawałku – wtedy starczy na dłużej, a i przyjemność jest trwalsza” – przekonuje Monika.
Fot. iStock
Jak twierdzi zna kilkanaście małżeństw, które nie współżyły przed ślubem i tego nie żałują. Natomiast wiele związków, które nie zachowały czystości i uległy pokusie, nie przetrwało próby. „Prędzej, czy później, czasami po roku, czasami nawet trwało to krócej, większość z nich się rozstała. Zostały tylko wzajemne żale, pretensje, rany. Utracili to, co mieli jedynego i niepowtarzalnego – swoją dziewiczość” – twierdzi Monika.
W ostatnich latach sporo młodych Polek decyduje się na przystąpienie do Ruchu Czystych Serc. Związana z kościołem organizacja zrzesza ludzi, deklarujących zachowanie wstrzemięźliwości seksualnej aż do ślubu. Patronką ruchu jest błogosławiona Karolina Kózka – 16-letnia dziewczyna, która zginęła, broniąc się przed zgwałceniem przez rosyjskiego żołnierza na początku I wojny światowej.
Zobacz również: Chłopak w niezwykły sposób przekonał ją do seksu oralnego. Ty też byś się zgodziła?
Fot. iStock
Członkowie RCzS, aby wytrwać w postanowieniu, codziennie poświęcają czas na wspólną modlitwę i czytanie Biblii. Pracują nad swoim charakterem, aby powstrzymać popęd seksualny, osiągnąć silną wolę i opanowanie. Osoby ślubujące wstrzemięźliwość, często demonstrują to nosząc naszyjniki lub nakładając na palec „pierścienie czystości”. Srebrne obrączki ozdobione symbolem lilii są rozprowadzane wyłącznie przez sanktuarium w podtarnowskiej Zabawie, gdzie wychowała się bł. Karolina Kózkówna.
Co na temat przedślubnej wstrzemięźliwości sądzą specjaliści? Zdaniem wielu z nich taka decyzja powinna być przede wszystkim dobrze przemyślana, dojrzała i samodzielna. Niedopasowanie seksualne, które ujawni się dopiero po zawarciu związku, może bowiem stać się poważnym problemem w małżeństwie. Brak pociągu fizycznego czy różnice w temperamencie stają się często przyczynami rozwodów.
Fot. iStock
Jednak wstrzemięźliwość też ma swoje dobre strony, o czym przekonują badania naukowców z Brigham Young University’s School of Family Life. Z analizy doświadczeń ponad 2 tys. małżeństw wynika, że parom, które zachowały wstrzemięźliwość do ślubu udało się osiągnąć o 22 proc. stabilniejsze relacje, o 20 proc. większą satysfakcję ze związku i o 12 proc. lepszą komunikację niż parom, które rozpoczęły współżycie znacznie wcześniej.
Według badaczy, osoby, które dłużej czekają ze współżyciem, są potem bardziej zadowolone z seksualnego aspektu związku. Między innymi dlatego, że zdążyli się nauczyć rozmawiać, posiedli też umiejętności potrzebne do rozwiązywania problemów, jakie się później pojawiają.
Zobacz również: Dobry seks - jak może pomóc ci lekarz?
RAF