Co portale społecznościowe robią z twoim związkiem?

Myślisz, że nasza-klasa, fotka, grono czy facebook służą wyłącznie odświeżaniu znajomości z przyjaciółmi i pozostawaniu z nimi w kontakcie? Niestety, gdy za bardzo się przyzwyczaisz do tego typu serwisów, możesz stracić coś więcej niż tylko kilka godzin w ciągu dnia.
Co portale społecznościowe robią z twoim związkiem?
27.04.2009

Portale społecznościowe przechodzą prawdziwy renesans – są niezwykle popularne i mnożą się jak grzyby po deszczu. Magazyn „Press” w swoim marcowym dodatku „Internet 2009” podaje, że tylko na naszej-klasie zarejestrowało się już prawie 8,5 mln osób, a średni czas przebywania w tym serwisie wynosi blisko 13 minut! To niewątpliwy sukces twórców tej strony – mimo że inne popularne portale społecznościowe nie mogą się pochwalić tak ogromną liczbą użytkowników i czasem korzystania z nich, liczba zarejestrowanych na nich internautów i tak zaskakuje.

Na drugim miejscu znalazł się portal fotka (prawie 2,5 mln użytkowników), a na trzecim - moja generacja (blisko 2 mln zarejestrowanych). Co to oznacza? Że w ludziach tkwi ogromna potrzeba kontaktów społecznych, ich rozwijania, podtrzymywania i nawiązywania.

Bardzo często bywa jednak tak, że tworzone przez nas konta nie służą wyłącznie utrzymywaniu znajomości. Portal nasza-klasa zrewolucjonizował (a nawet zdegradował) życie wielu Polaków. Znane są historie ludzi, których małżeństwa się rozpadły – i to bynajmniej nie dlatego, że jedno z małżonków zbyt długo siedziało przed komputerem. Nowe znajomości albo stare, tylko odświeżone, stały się podstawą do przywrócenia marzeń i wspomnień o tym, co odeszło, albo o tym, co jeszcze może być.

Taką sytuację przeżyła Basia, 23-letnia polonistka, obecnie mieszkająca w Warszawie.

„Byliśmy z Arkiem ponad dwa lata i chcieliśmy się pobrać. Do czasu, aż wybuchł szał na punkcie naszej-klasy. Na początku zarówno ja, jak i Arek zalogowaliśmy się na tym portalu. Wszystko było super, dopóki tylko zachwycaliśmy się swoimi znajomymi z podstawówek, którzy pozakładali już rodziny i mieli dzieci. Niestety, Arek spędzał na naszej-klasie coraz więcej czasu, co początkowo nie wzbudziło we mnie żadnych podejrzeń, choć teraz wiem, że niesłusznie. Zaniepokoiłam się, gdy nie chciał nigdzie wychodzić (a zamieszkaliśmy razem), cały czas siedząc na naszej-klasie. Rzadko bywaliśmy w kinie, w kawiarniach. Zaczęło mnie to męczyć. Do czasu, gdy podczas jego nieobecności, weszłam na jego konto – na szczęście, wszędzie ma to samo hasło. To, co tam przeczytałam, po prostu mnie zmroziło. Arek regularnie utrzymywał korespondencję z jakąś dziewczyną, a listy, które do siebie pisali, świadczyły, że kiedyś coś ich łączyło i że znowu między nimi iskrzy… Dopiero po pewnym czasie skojarzyłam, że to jego była miłość z licealnych czasów. Dla mnie to był koniec świata, tym bardziej że w swoich wiadomościach planowali spotkanie. Awantura z Arkiem była dla mnie straszna – zamiast coś powiedzieć, on zaczął mnie oczerniać, że włamuję się mu na osobiste konta i szpieguję go. Byłam bezradna. Powiedział tylko, że to po prostu <<koleżeńskie stosunki z byłą przyjaciółką>>. Chyba za bardzo go kochałam i zbyt mocno przestraszyłam się, że mogę go stracić, bo nie odeszłam. Za to odszedł on, po jakimś miesiącu. Teraz jestem sama, a on znowu jest z nią. Nie mam już konta na żadnym portalu społecznościowym”.

Ta historia wydarzyła się naprawdę. Dla wielu z nas to światło ostrzegawcze, że pozornie niegroźny serwis internetowy może wywrócić życie do góry nogami - i to niekoniecznie pozytywnie. Uważaj również na to, jak na ciebie wpływa długie przebywania na różnych portalach zrzeszających ludzi. Może się bowiem okazać, że zaangażowanie w internetowe znajomości twojej drugiej połowy to tylko jedna strona medalu. Bardzo często nie zwracamy uwagi, jak długo przesiadujemy na gronie, fotce, epulsie czy innej stronie tego typu. Do czasu, aż ktoś nam nie wytknie, iż się od niego oddaliliśmy, całe wieczory spędzamy przed monitorem komputera… Bo najczęściej bywa tak, że prędzej czy później nawiązujemy bliższe znajomości z byłymi znajomymi lub z zupełnie obcymi osobami. Ktoś wygląda zniewalająco, jest dla nas jak powiew świeżości i radości, zwłaszcza gdy tkwimy w obecnym związku od dłuższego czasu. Pamiętaj, że niektórzy ludzie celowo zakładają sobie konta na tego typu portalach, żeby po prostu nawiązać z kimś głębszą znajomość – nic dziwnego, że każda z nas może wpaść w sidła takiego internetowego romansu. Uważaj zatem, byś nie zaangażowała się w coś, co jest utrzymywane wyłącznie w wirtualnej przestrzeni i nijak się ma do przebywania z człowiekiem w rzeczywistym świecie.

Warto pamiętać, że tego typu serwisy są jedynie dodatkiem do twojego wolnego czasu. Dobrze jest mieć konto na jednym, dwóch takich stronach, bo pozostajemy w stałym kontakcie z wieloma ludźmi. Ale kiedy sama przyłapiesz się na tym (albo co gorsza, przyłapiesz na tym swojego faceta), że przebywanie w internetowej społeczności wyraźnie ingeruje w twoje życie, również uczuciowe, to ewidentny znak, iż sprawy zabrnęły za daleko. To również sygnał dla ciebie, że być może źle dzieje się w twoim związku i od niego trzeba zacząć. Bo której z nas chodziłyby po głowie wirtualne flirty, gdybyśmy były szczęśliwe i po uszy zakochane w drugich połowach? Dlatego miej się na baczności, ponieważ przesada nie jest wskazana w żadnej dziedzinie życia. Lepiej idź i przytul swojego ukochanego – i tobie odechce się wielogodzinnego przebywania na naszej-klasie, a i on straci ochotę na oglądanie zdjęć zgrabnych koleżanek w Internecie.

* imiona bohaterów zostały zmienione

Zobacz także:

Jak żyć po śmierci ukochanej osoby?

Za młoda na związek?

Ewa Podsiadły

Polecane wideo

Komentarze (224)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 26.09.2012 17:09
Witam, Proponuję zapoznać się z pierwszą w kraju ofertą terapii dla par połączonej z wypoczynkiem. Prawie 40 godzin warsztatów psychologicznych w tym konsultacje indywidualne, prowadzone przez małżeństwo psychologów z wieloletnim doświadczeniem . Szczegóły dostępne na stronie ww.hotelfero.pl
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 12.12.2010 15:42
Dzięki naszej-klasie poznałam swojego obecnego chłopaka. Chociaż prawda boli. Do dziś mam traume jak zobaczyłam jego milosc z liceum. Boję się, że któregoś dnai zaczną koresponodwac.
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 21.02.2010 08:44
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 11.02.2010 10:46
„Papilocie! Mam 22 lata, za rok wyznaczoną datę ślubu.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 16.06.2009 00:26
ZGADZAM SIE W 10000000% link do profilu Powód: Wyślij link do tego komentarza zgłoś do usunięcia Chii 2009-05-01 17:55 wszędzie się doszukują przyczyn rozstań i niebezpieczeństw dla związku... kryzys, nasza-klasa, dieta, niedługo pewnie dojdzie do tego noszenie granatowych bluzek, uprawianie sportu i w ogóle znajomość alfabetu. ludzie powinni spojrzeć z dystansem na siebie zamiast tworzyć sobie fałszywe usprawiedliwienia. jak długo nie zauważą swoich błędów, tak będą obwiniać wszystko wkoło za swą związkową 'niekompetencję'.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie