Jeśli chodzi o stereotypy dotyczące uczuć, związków i relacji damsko-męskich, znacznie gorszy wizerunek mają w nich kobiety. Nie od dziś wiadomo, że mężczyznom wolno trochę więcej. I praktycznie wszystko uchodzi im na sucho. Stereotypy można puścić mimo uszu albo zacząć z nimi walczyć. Najpierw jednak warto sobie przypomnieć, co zwykle mówi się na temat uczuć, kobiet i mężczyzn.
Niestety, to bardzo krzywdzący dla kobiet stereotyp, który choć zaczyna się zacierać, wciąż jest powtarzany. Dziś wolno nam znacznie więcej niż kiedyś, mimo to kobieta, która miała wielu partnerów seksualnych, jest zazwyczaj określana w pejoratywny sposób. A gdy przylgnie do niej łatka kobiety śmiałej w kontaktach damsko-męskich i frywolnej, trudno będzie zerwać z takim wizerunek. Tymczasem doświadczony mężczyzna, choćby miał trzykrotnie więcej kochanej, będzie postrzegany jako doświadczony uwodziciel. Można by wręcz rzecz, że duża liczba partnerek jest w cenie. Takiego mężczyzny nikt nie obrazi.
Gdyby wierzyć statystykom, wyszłoby na to, że zdradza co piąty mężczyzna. Tyle że zdaniem amerykańskiej antropolog Helen Fisher kobiety robią to równie często. Z szacunków wynika, że prawdopodobieństwo popełnienia zdrady w związku wynosi aż 76 proc. – niezależnie od płci. Przekonanie, że wszyscy mężczyźni zdradzają, a kobiety są oazą wierności, jest błędne. Szczęśliwy mężczyzna nigdy nie zdradzi. Skok w bok jest raczej efektem zagubienia, kryzysu w związku czy braku więzi emocjonalnej z partnerem lub partnerką. Poza tym kobiety zdradzają równie często co mężczyźni, więc my także mamy sporo na sumieniu.
A dlaczego by nie? Owszem, z „Raportu Ciekawości Redd’s 2012” przeprowadzonego przez TNS wynika, że mężczyźni nie lubią wojowniczych feministek czy kobiet, które np. chcą płacić za siebie w restauracji (ciekawe, prawda?), ale przepadają za paniami, które potrafią zrobić pierwszy krok i przejąć inicjatywę. Z raportu wynika, że aż 77 proc. mężczyzn lubi, gdy kobieta rozpoczyna flirt, a niewiele mniej cieszy się, gdy to kobieta zaprasza na randkę. W przeszłości powtarzano nam, że kobieta powinna czekać na księcia z bajki, a te, które wychodziły z inicjatywą, spisywano na straty. Uleganie temu stereotypowi jest dla kobiet krzywdzące. Oczywiście, narzucanie się nie jest w porządku, ale masz prawo inicjować zbliżenie, kiedy chcesz.
Czy zwróciłaś uwagę, jak różnie postrzegane są nieudane związki? Jeśli kobieta trafia na nieodpowiedniego partnera, zwykle mówi się o niej, że „nie potrafiła wybrać właściwego faceta, że się podporządkowała albo że nie umiała sobie mężczyzny wychować”. Ale już nad mężczyzną w nieudanym związku wszyscy zwykle się litują (zwłaszcza starsze pokolenie). Pojawiają się wtedy głosy, że „tak źle trafił, miał pecha i że nie poszczęściło mu się w miłości”. Trudno walczyć z tym stereotypem, bo jest on zakorzeniony w świadomości wielu osób. Powinnaś jednak pamiętać, że każdy jest kowalem swojego losu – również w miłości. I niezależnie od płci.
Z alkoholem my, Polacy mamy problem. Za granicą i mężczyźni, i kobiety lubią wyskoczyć na drinka i napić się na randce czy imprezie, ale już w Polsce o kobiecie, która lubi wprowadzać się w stan upojenia, zwykle nie mówi się najlepiej. Nikt nie ma przyzwolenia na upijanie się na umór, ale jeśli już, to bardziej przystoi to mężczyznom. Na pijanego mężczyznę niewiele osób zwróci uwagę, za to pijana kobieta za każdym razem wzbudza sensację, szczególnie gdy zacznie tańczyć na stole czy urwie jej się film. Tak jakbyśmy miały obowiązek poprzestać na jednym drinku i pilnować… podchmielonego partnera. Niestety, trudno liczyć, że taki punkt widzenia prędko się zmieni.
Polki wychodzą za mąż coraz później – mówią badania. Na ślub decydujemy się średnio w wieku 28 lat, choć z szacunków wynika, że niedługo ta granica przesunie się do trzydziestych urodzin. Mimo to dojrzała i samotna kobieta wciąż postrzegana jest jako stara panna, tyle że nazywa się ją nieco inaczej (najczęściej „singielką” albo „karierowiczką”). Jeśli kobieta skończyła 30-40 lat i nie ma choćby narzeczonego, zwykle zastanawiamy się, co z nią jest nie tak. A mężczyzna? Cóż, ich ta zasada nie dotyczy. Dojrzały singiel to kawaler, który uważnie szuka sobie partnerek (wystarczy spojrzeć na George’a Clooneya), i który po prostu jest wybredny. O mężczyznach mówi się, że im starsi, tym lepsi, nie muszą się więc śpieszyć do ołtarza. I gdzie tu sprawiedliwość?
Przyjmuje się, że optymalna różnica wieku między kobietą a mężczyzną to 2-3 lata, choć na dobrą sprawę nie wiadomo dlaczego. Gdy kobieta jest dużo młodsza od mężczyzny, to pokutuje przekonanie, że ona kocha jego pieniądze i zaangażowała się w ten układ ze względów pragmatycznych, a on wybrał ją, aby móc się pochwalić przed kolegami. Tymczasem prawdziwa miłość nikomu nie zagląda w metrykę – mężczyzna można być o kilkanaście lat starszy albo młodszy od kobiety i zakochanym to nie przeszkadza. Pary z dużą różnicą wieku zazwyczaj muszą się tłumaczyć, że naprawdę się kochają i są ze sobą szczęśliwe. Tak jakby kobieta i mężczyzna w zbliżonym wieku mieli licencję na udany związek.
Zgoda, bardzo często tak jest. Ale to nie reguła. Nierzadko zdarza się, że na ślub decydują się młode osoby – i to całkiem świadomie. „Zostaliśmy małżeństwem, gdy mieliśmy po 21 lat i wszyscy nas pytali, czy to wpadka. Nie rozumiałam tego. Byliśmy razem od czterech lat i wydawało nam się, że dla każdego będzie to oczywiste, ale jak widać niekoniecznie” – pisze jedna z internautek. Większość osób jest zdania, że młode osoby, które decydują się na ślub, robią to pod presją i ciąża wydaje się wtedy idealnym wytłumaczeniem takiego postępowania. Są jednak osoby, dla których ślub jest naturalną decyzją, bez względu na wiek.
Ewa Podsiadły-Natorska