Chciałabym się podzielić moim problemem, otóż mój chłopak nie akceptuje mojej rodziny. Pochodzę z rodziny w której od kiedy sięgam pamięcią, są problemy finansowe i z biegiem czasu mam wrażenie, że narastają. Ja pracuję, studiuję dziennie, radzę sobie jak tylko mogę żeby odciążyć rodziców. Na początku mojego związku wszystko układało się tak jak powinno, rodzice zaakceptowali mojego chłopaka, chłopak polubił rodziców.
Po pewnym czasie, stwierdziłam, że muszę powiedzieć chłopakowi co się dzieje, nie rozumiał czemu pracuję i to dosyć dużo, że nie mam dla niego czasu, więc mu wszystko wyjaśniłam. Żałuję tego do tej pory. Ostatnio jednak to zaczęło bardzo mocno odbijać się na nas, on pochodzi ze średnio zamożnej rodziny, bez jakichkolwiek problemów finansowych, nie rozumie tego. Zarzuca mi, że się wtrącam tam gdzie nie powinnam, że wykorzystuje mnie rodzina, że cały czas będzie myślał czy nie spłacam za jego plecami kredytu rodziców (tak jeszcze ostatnio było).
Ciągle ma jakieś aluzje do mojej rodziny. Bardzo go kocham, nie chcę się z nim rozstawać, przeżyłam z nim najpiękniejsze miesiące życia. Jednak chyba nie potrafię z nim być wiedząc, że on nie akceptuje osób, które bardzo kocham. Wspomnę, że dosyć niedawno miała miejsce już podobna sprzeczka i chciałam odejść, prosił mnie żebym nie odchodziła, więc stwierdziłam że dam mu jeszcze szansę, ale mam wrażenie że teraz jest jeszcze gorzej, że jemu już teraz nie zależy.
Co robić? Zostać z nim czy odejść? Zbliżają się nasze wspólne wakacje, może zaczekać i na wakacjach coś miedzy nami się poprawi? POMOCY!
Anonim